niedziela, 31 lipca 2016

Recenzja antyperspirantów Rexona Active Shield

Recenzja antyperspirantów Rexona Active Shield
Hej :) Dzisiaj mam dla Was recenzję dezodorantów Active Shield od Rexony. Testowałam 3 rodzaje: w sztyfcie, w kulce oraz w spreju, natomiast mój facet ma ten ostatni. Niestety zapomniałam zrobić mu zdjęć, mam nadzieję, że wystarczy Wam fotka z internetu :)

Rexona Acive Shield to przede wszystkim ochrona przed bakteriami i zwalczanie brzydkiego zapachu na 48h. Ceny antyperspirantów to ok. 10zł za sztukę.

Ja przetestowałam 3 i moim faworytem jest ten w spreju. Oprócz tego, że trochę osadzał się pod pachami, tworząc niezbyt przyjemną powłokę(mimo to dało się wytrzymać i było nieprzyjemne tylko przy drapaniu ;p)  świetnie chronił przed potem A przetestowałam go w ekstremalnych warunkach, nad morzem i w czasie upału Nad morzem chronił dobrze, lekko zmywał się po kąpieli, ale nie na tyle,żeby nie dotrzymać do końca dnia(kąpiel zwykle w godzinach popołudniowych).
Kosmetyk w spreju ma też fajne opakowanie, podczas aplikacji nie dotykamy skóry. Jak dla mnie rewelacja, bo zapach zostaje na długo, paszka nie jest wysuszona ani podrażniona. Jedynie po goleniu trochę swędzi po aplikacji, ale to normalne, bo skóra jest podrażniona. Cena i dostępność także na plus. Jeżeli chodzi o anty w kulce i sztyfcie, to chroniły i pachniały identycznie jak ten w spreju, ale niezbyt lubię ten rodzaj nakładania kosmetyku. Mimo to także spełniały swoją rolę i są godne polecenia.
Jeżeli chodzi o męski odpowiednik, mój facet jest zachwycony. Są to jego ulubione antyperspiranty i zawsze jak kupujemy to tylko Rexonę. Mówi, że przy innych czuł już swój zapach w drodze do pracy, teraz mimo intensywnego i ciepłego dnia, jeszcze przed kąpielą czuje się świeży. Zapach antyperspirantu jak najbardziej męski i nie duszący. Dla faceta idealny, bo szybko się go nakłada i ma ciekawe złoto-czarne opakowanie.



Rexona
http://www.rexona.pl/

niedziela, 24 lipca 2016

Zestaw do wybielania zębów Pure Lite - uczulił mnie :(

Zestaw do wybielania zębów Pure Lite - uczulił mnie :(
Hej :) Dzisiaj chciałam wstawić Wam recenzję Pure Lite. Niestety nie będzie to recenzja pozytywna, ponieważ preparat mnie uczulił. Także bądźcie uważne i czytajcie składy. 

Pure Lite to zestaw do domowego wybielania zębów. Składa się on z nakładek na zęby oraz płynu w strzykawce, który je nam wybiela. Mimo, że zrobiłam tak jak jest w opakowaniu, po kilku minutach zaczęłam czuć swędzenie w buzi. Pomyślałam, że tak już musi być. Niestety, po dosłownie minucie czy dwóch, swędzenie stało się nie do zniesienia, i zdjęłam nakładkę. Moje dziąsła były podpuchnięte i zaczerwienione. Nie wiem czy to wina plastiku z nakładki, czy preparatu. Moja buźka się z tym specyfikiem nie polubiła. 
Jednak jeżeli chcecie się skusić na zestaw, zapraszam <TUTAJ>. Dla mnie to fajny pomysł, szkoda, że mnie uczuliło. Dzięki temu będę wiedzieć, że wybielanie nie jest chyba dla mnie :(












czwartek, 21 lipca 2016

Kobaltowa spódnica+ bluzka ze strapsami | MIELNO

Kobaltowa spódnica+ bluzka ze strapsami | MIELNO
Witajcie kochane :) Dziękuję za wiele pozytywnych i budujących komentarzy w ostatnim poście. Baardzo lubię jak moge z Wami dyskutowac i widze, że chętnie wyrażacie tu swoją opinię. Będzie więcej takich postów. Dzisiaj mam dla Was strój dnia który sfotografowaam nad morzem :)







Zapraszam na mojego SNAPCHATA :)

dominikagiee

poniedziałek, 18 lipca 2016

Dlaczego nie poszłam na studia? - moja historia

Dlaczego nie poszłam na studia? - moja historia


Tym postem chciałabym zacząć cykl "lifestyle'owe poniedziałki z Miss", które będą pojawiać się co tydzień, bądź co dwa tygodnie. 

Zacznę od tego, że w ubiegłym roku zdam maturę. Nie poszła mi źle, raczej przeciętnie, dobrze. Stres maturalny mnie ominął, bo w odróżnieniu od większości kolegów i koleżanek nie planowałam żadnych studiów. Owszem, uczę się dalej, ale jest to weekendowa szkoła medyczna, o której napiszę w dalszej części. 

Po pierwsze nie było żadnych studiów, które pasowałyby do mnie i do moich zainteresowań. Nie widziałam siebie na humanistycznych ani na ścisłych kierunkach. Językowe niezbyt, bo dobra w te kocki raczej nie jestem. Studia związane ze sztuką, modą, ogólnie ASP i inne, po tym zwykle nie ma pracy i często trzeba się przekwalifikowywać. Poza tym zwykle są płatne, a mnie na to nie było i raczej nie będzie stać. Nie znalazłam niczego co pasowałoby do mnie, a jednocześnie miałabym po tym pracę i satysfakcję. Nie chciałam wkładać wiele energii w coś, co robię tyko dlatego, że inni tak postąpili. 

Po drugie nie mieszkam już z rodzicami. Mieszkanie samemu, z partnerem to duża odpowiedzialność i samodzielność. Nie miałabym czasu na studia dzienne, poza tym nie  da się wtedy utrzymać(marne grosze  za pracowanie w weekendy? nie dziękuję), a weekendowe sporo kosztują, co też nie wpływało by dobrze na nasze finanse. Na szczęście moja szkoła jest bezpłatna i bardzo się  z tego cieszę. 

Po trzecie, po studiach duuużo osób nie może znaleźć pracy. Chyba, że mówimy o kierunkach lekarskich, informatycznych. Reszta, czyli m.in zarządzanie, administracja, rachunkowość, dziennikarstwo czy oblegane psychologia i pedagogika, to kierunki po których pracę znajdą najlepsi i najsprytniejsi. Niekiedy ze znajomościami, które są teraz bardzo potrzebne. Pracodawca często nie patrzy na ukończone szkoły, a na doświadczenie zawodowe i umiejętności kandydata. 
Teraz bardziej się opłaca mieć zawód, niż studia, ponieważ osoba przyjmująca do pracy woli pracownika, który wie konkretnie co ma robić, nie trzeba go nie wiem ile douczać. Sama żałuję, że  nie poszłam do technikum bądź zawodówki. Kiedyś ten dyplom coś znaczył, teraz nie potrzebne jest nam kilkadziesiąt tysięcy magistrów. Ktoś musi być hydraulikiem, protetykiem, tynkarzem. Po co nam tysiące prawników, jak nie będzie komu zlewu naprawić. 

Moja decyzja często szokowała moją rodzinę i koleżanki, często mi odradzano, mówiąc "bez studiów nigdzie Cię nie przyjmą" inni są mądrzy, bo idą na studia" "będziesz nikim". A ja miałam to gdzieś, bo nie kręcą mnie wykłady, nie kręci mnie wieczna nauka, nie kręci mnie to, co robią wszyscy. Nie muszę być taka jak wszyscy, nie muszę być prawnikiem ani urzędniczką. Trochę współczuję, ale i zazdroszczę innym optymizmu, że po studiach będą mieć idealna praca, z super pensją. Niestety 95% osób się nie uda i trzeba będzie schować ego do kieszeni i pracować w sieciówce. 

Czy coś tracę? Uważam, że nie, bo uwielbiam swoją pracę i życie, takie jakie teraz jest. 
Wielokrotnie robiłam tak jak inni chcieli, podejmowałam decyzję, żeby innym się podobało. Tak było np. z wyborem liceum. A teraz postawiłam na swoim i jestem mega zadowolona. 

Moda na bycie studentką mnie nie interesuje, przez tą modę większość studiów nie ma przyszłości. Oczywiście, jeżeli ktoś chce i ma ambicje, jasne, niech studiuje i będę mu gorąco kibicować aby szybko znalazł pracę marzeń. Ale jest tak jak jest niestety. Nie uważam się za lepszą, ani za gorszą. To była po prostu jedna z najlepszych decyzji w moim życiu i gdybym mogła podjąć ją jeszcze raz, zrobiłabym to. 

Studia to nie awans społeczny, nie daje na 100% pracy, a dyplom nie jest wyznacznikiem szczęścia. 

Jeżeli chodzi o mnie, to na co dzień pracuję w gamedevie, a uczę się na protetyka słuchu w szkole medycznej. Nie chodzę na studia, nie marnuję na to pieniędzy, nie zarabiam najniższej krajowej, ale każdy ma swoje życie i swoje decyzje. Pamiętajcie, że nie musicie iść na studia, bo tak robią wszyscy. Niektórzy się po prostu nie nadają :) 



niedziela, 17 lipca 2016

Co zapakować na wyjazd nad morze? - kosmetyki kolorowe

Co zapakować na wyjazd nad morze? - kosmetyki kolorowe
Witajcie :) Jeżeli chodzi o kosmetyki kolorowe, które zabieram ze sobą na wyjazd, to jest ich zdecydowanie mniej od pielęgnacyjnych. Staram się nie zabierać dużo, bo na wakacjach rzadko się maluję i raczej stawiam na sprawdzone, ulubione kosmetyki w ilości bardzo oszczędnej.


Makijaż ust wykonuję rzadko, ale jeżeli już, to robią mi za praktycznie cały makijaż. W tym przypadku zdecydowałam się na koralową pomadkę z Bell oraz matową pomadkę w płynie z Paese. Obie sprawdzone, ładnie trzymają kolor i są stosunkowo nie drogie, także polecam.


Tutaj wszystkie moje pędzle, jeszcze przed myciem. Od lewej: duży do pudru, ścięty z Pixie do podkładu, mały do różu, mały do cieni Eco Tools.


Makijażu oczy nie wyobrażam sobie bez eyelinera z Wibo i  tuszu do rzęs(tu akurat ciekawa propozycja od Bell). Dopełnieniem makijażu zajmą się cienie z Lovely oraz dwustronna kredka, którą kupiłam na promocji w Naturze.


Makijaż twarzy jest dla mnie bardzo istotny, więc zabieram ze sobą lekki podkład matujący z Sensique, korektor w płynie Essence i puder Stay Matte Rimmela. Do konturowania twarzy róż z Diademu.


piątek, 15 lipca 2016

Co zapakować na wyjazd nad morze? - kosmetyki pielęgnacyjne

Co zapakować na wyjazd nad morze? - kosmetyki pielęgnacyjne
Witajcie! :) Dzisiaj przychodzę do Was z postem o wyjazdowej kosmetyczce. Jak już pewnie wiecie, co roku wyjeżdżam nad morze, w to samo miejsce, już od kilkunastu lat. 
Nad morze biorę kosmetyki, które faktycznie są dla mnie niezbędne, używam ich na co dzień. 
Nigdy nie biorę nowości, bo nie wiadomo jak skóra zareaguje na coś nowego. Nie chcę spędzić kilku dni z wysypką, akurat gdy mam możliwość opalenia się :D

Jeżeli chodzi o samą kosmetyczkę, mam prostą, pół-transparentną, kupioną w jakimś "chińczyku". Na szczęście mieści większość rzeczy, które biorę. W tym poście pokażę Wam pielęgnację, w następnym - kolorówkę. Planuję jeszcze post o biżuterii i ciuszkach.   


Jeżeli chodzi o kosmetyki do włosów, to zabieram te, bez których nie mogę się obyć. Szampon "I love my planet"z Yves Rocher jest bardzo lekki i nie powoduje przeciążenia włosów. Fajny na lato, ze względu na zapach i odświeżenie, jakie zostawia na głowie. Biorę całe opakowanie, bo myję włosy co drugi dzień, często nawet codziennie(jak jest gorąco). Po myciu nakładam maskę  z Biedronki. Taka saszetka starcza mi na ok. 3 zastosowania, więc nie ma sensu brać dodatkową odżywkę. W mojej kosmetyczce znalazłam też miejsce na suchy szampon od Isany, produkt niezbędny do szybkiego poprawienia fryzury i olejek z Dove. Dzięki niemu końcówki są w dobrym stanie i nie puszą się. Zabrakło tylko ukochanego lakieru do włosów, ale jego tym razem zostawiam w domu, niech włosy odpoczną :)


Jeżeli chodzi o twarz, wybieram krem nawilżający z Tołpy, który uwielbiam! Ma fajną konsystencję, dobrze nawilża skórę i jej nie zapycha. Na pewno kupię go ponownie, jak już wykorzystam kremy, które mam w zapasie. Do mycia przygotowałam żel BeBeauty, w wersji różowej. Można go kupić na nowej promocji, kosztuje ok. 5zł. Jak dla mnie ciekawy produkt, bo ładnie pachnie i nie podrażnia twarzy. Na pewno nie raz odświeży twarz po kąpieli słonecznej. Zabieram ze sobą również maseczki, w domu nakładam je 3 razy w tygodniu, nad morzem częstotliwość się nie zmieni. Skóra po opalaniu potrzebuje konkretnej dawki nawilżenia, więc ze sobą biorę same odżywiające/kojące maseczki.
A do ust masełko kokosowe z Nivei, kupione na wielkiej wyprzedaży w Rossmannie. Mimo wielu nieprzychylnych opinii, jakich o nim czytałam, bardzo go lubię.


Do ciała zabieram szarlotkowy żel pod prysznic Joanna. Taka ilość akurat starcza mi na 10 dni wyjazdu. A żel pachnie obłędnie, świeżo upieczonym ciastem. Balsam z TBS arganowy na nawilżenie ciała + olejek nabłyszczający z Dove. W ogóle olejek jest naprawdę świetny, ale dozownik ma kiepski. Trzeba uważać, żeby nic za dużo się nie wylało, bo jest bardzo tłusty i plamy po nim ciężko schodzą. Na skórze wygląda za to fenomenalnie. Oprócz balsamu z TBS, biorę jeszcze balsam pod prysznic kakaowy z Nivea. Do golenia maszynka i mini pianka z Isany.


W tym roku postawiłam na Isanę i Bielendę, jeżeli chodzi o ochronę przeciwsłoneczną Dla Ukochanego mleczko z wysokim filtrem, bo biedak jest chyba uczulony na słońce, a dla mnie olejek o bardzo ciekawym zapachu z niską ochroną, bo mimo jasnej skóry opalam się wolno i bez oparzeń. Jak wrócę na pewno skrobnę Wam recenzję o nich.


Tutaj totalny misz-masz. Zacznę od gadżetów, czyli obowiązkowy Tangle Teezer i pilniczek do paznokci z Claire's. Do tego pałeczki kosmetyczne i nożyczki do paznokci. Lakierów ani zmywacza nie biorę, bo robię sobie hybrydy przed wyjazdem. Zabieram też kokosowe perfumy Yves Rocher, zostało ich niewiele, a chcę je już wykorzystać :) Oczywiście mam tez dezodorant z Rexona Active Shield. Nowość w mojej kosmetyce, zobaczymy jak sobie poradzi. Flodomax na wszelkie wypryski, odparzenia, oparzenia i ślady po goleniu, mini pasta do zębów z Ziaji i antybakteryjny żel do rąk na pewno znajdą się w mojej kosmetyczce. Maseczka SOS od Bandi w tamtym roku uratowała mojemu Ukochanemu życie, po tym, jak spali się na słońcu. No i na samym końcu, nawilżane chusteczki do demakijażu z BeBeauty :)


środa, 13 lipca 2016

Moje codzienne letnie stylizacje z second handu cz.2

Moje codzienne letnie stylizacje z second handu cz.2
Witajcie :) Znowu mam dla Was stylizacje, w których śmigam latem. Nie są zbyt skomplikowane, bo nie lubię stroić się na co dzień. Zapraszam :) 


Spodnie - Gina Tricot, SH (2zł)
Sweterek - Cubus, SH (2zł)
Bluzka - Yoins
Trampki - eButik (35zł)



Bluzka - Gina Tricot, Sh(2zł)
Spódnica - Oasap


Kombinezon - SH (4zł)


Bluzka - H&M, Sh(2zł)
Ramiączka - Julimex
Spódnica - New Look, Sh (4zł)



Bluzka - H&M, Sh (2zł)
Spódnica - Wymiana


Szorty - H&M, SH (2zł)
Tunika - George, wymiana
Torebka - SH (25zł)

sobota, 9 lipca 2016

Moje codzienne letnie stylizacje z second handu cz.1

Moje codzienne letnie stylizacje z second handu cz.1
Witajcie! :) Dzisiaj mam dla Was stroje które zakładam w lato. Żadnych sesji, żadnych stylizacji, tylko proste outfity codzienne.


Bluzka - SH, H&M  (2zł)
Spódnica- Swap, H&M
Sweterek - H&M, SH (5zł)



Bluzka - SH, Gina Tricot (2zł)


Spódnica- H&M, SH (2zł)
Bluzka - Villa, SH (2zł)


Top - H&M, Sh (2zł)
Spódnica - H&M, Sh (2zł)
Naszyjnik - Hurtownia (7zł)


Spódnica - H&M (20zł)
Top - H&M, Sh (2zł)
Torebka - Primark, Sh (15zł)



Top - Primark, prezent
Bomberka - Gina Tricot, Sh (2zł)
Pasek - H&M, Sh (2zł)
Spodnie - LookBookStore
Buty - eButik (30zł)

wtorek, 5 lipca 2016

HAUL: prezenty, secondhand, bielizna z Pepco

HAUL: prezenty, secondhand, bielizna z Pepco

Witajcie! :) Dzisiaj pora na mały haul zakupowo-prezentowy. W czerwcu organizowałam swoją imprezę urodzinową. Urodziny normalnie obchodzę w lipcu, ale z racji tego, że wtedy wszyscy wyjeżdżają, przyjęcia odbywają się w czerwcu. 
Dziękuję moim przyjaciółkom za przybycie i dziękuje pięknie za super prezenty. Na książkę od dawna się czaiła,  po przeczytaniu kilku stron, stwierdzam, że warto! :) Pięknie wydana książka, na pewno pojawi się jej recenzja. Kolczyki z firmy I am, jedne księżniczkowe, drugie minimalistyczne, do wszystkiego. Ogromnie się cieszę, bo uwielbiam nosić kolczyki!





W lumpeksie zaszalałam i kupiłam aż 8 sztuk ciuszków. Na pierwszym zdjeciu mamy sukienkę w krzyże H&M(4zł), bluzeczkę mgiełkę Vero Moda (2zł) i sukienkę z ozdobnym dekoltem BikBok(2zł). Bluzeczka z paskowymi ramiączkami pochodzi z Forever 21 i tak jak spódniczka H&M, kosztowała 2zł. Za strój kąpielowy (obie części z H&M) też dałam po 2zł za sztukę.




Zakupy w Pepco zaczęłam od bielizny i znalazłam 3 pary świetnych, pięknych majteczek. Różowe i beżowe po 3,99, natomiast te jasne niebieski, 99groszy! :) Stanik jest z H&M, kupiłam go w lumpeksie, za 2zł. Na zdjęciu niżej widać, że skusiłam się jeszcze na foremki do ciastek w cenie 2,99 i skarpetki do baletek, które uwielbiam! Zmywacz Delii znalazłam w Tesco, kosztował 3zł z groszami.



niedziela, 3 lipca 2016

Mineralny niezbędnik letni: Podkład "Alabaster" od Earthnicity

Mineralny niezbędnik letni: Podkład "Alabaster" od Earthnicity




 Podkład mineralny Earthnicity w kolorze Alabaster


Moja Opinia:

Jeżeli chodzi o podkład mineralny z Earthnicity, to recenzowałam juz jeden, który jest identyczny, tylko, że ma ciut ciemniejszy odcień. Całą, długą recenzję przeczytacie <TUTAJ>
Dopowiem tylko, że odcień Alabaster jest idealny dla bladolicych. Ja w tym momencie mam opaloną skórę, ale myślę, że zimą odkład świetnie zda egzamin, kiedy to wyglądam, jakbym nigdy słońca na oczy nie widziała. Streszczając poprzednią recenzję, powiem, że podkład jest bardzo lekki, idealny  na lato. Możemy panować nad tym, jakie ma krycie. Mały minus daje za lekkie przesuszanie twarzy i uwidocznione suche skórki na nosie. Podkład jest wodoodporny, także idealnie nadaje się na wszelkie wakacyjne wojaże. Resztę przeczytacie w poprzedniej recenzji :)






Dziękuję firmie Earthnicity za podarowanie mi kosmetyku do testów :)
https://www.earthnicity.pl/




Copyright © 2014 Miss-cosmo15 , Blogger