Hejka, mam zaszczyt dziś przedstawić wszystkie(tak, tak nie jest ich dużo) moje mascary. Choć chciałabym mieć ich więcej, to wiem że mogą się przeterminować i będzie klapa :( Zapraszam :)
Od lewej1. "The falsies Volum Express" Maybelline
2. "The One by One Volume Express" Maybelline
3. "Nola Mascara" Nola
4. "Big Vollume Lash" Eveline
5. Fioletowy no name
6. "Ultimate volume" no name
Pierwsze dwie z Maybelline juz recenzowałam przy okazji pokazania moich kosmetyków Maybeline. Poszukajcie sobie recenzji, ja nie mam siły :(
Teraz kolej na mascarę z gazety(chyba Dziewczyny). Nie używałam jej zbyt często, chyba ze dwa razy. Także nic nie mogę o niej powiedzieć, no chyba tylko że ma dziwny zapach.
Jej szczoteczka:
Teraz czas na mój ulubiony tusz, czyli Eveline! Idealna na letnie, upalne dni, ponieważ jest wodoodporna i naprawdę trudno wykurzyć ja z rzęs. Ma fajne opakowanie, jest wydajna i dobrze się ją nakłada. niestety trochę skleja włoski :(
Jej szczoteczka:
Jej szczoteczka:
I jeszcze jedna z Anglii, przywieziona przez moją przyjaciółkę. Fajna, taka duo z żelem do brwi. Maskara nie jest zła, żel tez nie. Wydajne są , ale efekt średni, mnie nie zadowala :(
To już koniec opowieści o moich tuszach, było prosto, wręcz lakonicznie, ale mam nadzieję że spodoba się Wam. Miłego popołudnia życzę :)
ja jeszcze nigdy nie kupiłam tuszu, zawsze albo wygrałam, albo dostałam, lub wymieniłam się
OdpowiedzUsuńmascary maybelline sa mi znane, ostatnio mi się skończyła colossal
A ja lubię tanią z My Secret i z Rimmela :)
OdpowiedzUsuńJa też robiłam porównanie maskar, które obecnie mam w kosmetyczce. Moja ulubiona to Celia Smoky Eyes - tania, a pięknie podkreśla rzęsy, wydłuża je i fantastycznie rozczesuje.
OdpowiedzUsuńMaybelline One by One miałam i o ile na początku jeszcze jako tako się sprawdzała, po jakimś czasie zaczęła straszliwie zlepiać rzęsy :( Pozdrawiam
ja mam 18 tuszy...w tym już kilku się pozbyłam :p na szczęście żadnej z nich nie kupiłam :D
OdpowiedzUsuńja teraz mam chyba ze 6-7 szt.
OdpowiedzUsuńale żaden z nich mnie na kolana nie powala
wykończyłam perełki, a teraz zużywam co mam... bo szkoda wyrzucić :P