Hej kochani :* Dzisiaj pora na zużycia styczniowo lutowe. Trochę się tego nazbierało, bo sporo rzeczy było na wykończeniu i właśnie teraz dobiło dna. Jestem naprawdę z siebie dumna, bo kolekcja się pomniejsza i nie mam wyrzutów sumienia, że nie zdążę czegoś zużyć i będę musiała wyrzucić.
Chusteczki nawilżający BeBeauty to moje ente opakowanie, w swojej kosmetyczce mam już kolejne. Szybko zmywają makijaż, odświeżają twarz i są niedrogie. Z kolei maseczki do których wrócę to na pewno te z Ziaji, szczególnie ta różana. Tołpa i Dermaglin nie zrobiły na mnie wrażenia, były dobre, ale cena nie adekwatna. Z kolei wosk do twarzy z Joanny średnio się spisał. Kupiłam wersję migdałowa i jest o wiele lepsza.
Tutaj cała masa próbek :) Ok. 30 zużytych saszetek, czyli prawie połowa moich zbiorów! Jestem z siebie bardzo dumna, bo w końcu zaczęłam się ich pozbywać :)
Jeżeli chodzi o zużycia włosowe, to będę tęsknić za odżywką z Timotei, jak dla mnie to była rewelacja. Wspaniale nawilżała włosy, doczekała się nawet swojej recenzji. W tandemie z szamponem z te samej serii działała cuda. Szampon z Dove też nie był najgorszy, dobrze oczyszczał włosy i ich nie obciążał. Odżywka z Isany to typowy zwyklaczek, stosowałam ją do zabezpieczania końcówek w trakcie mycia włosów.
O dezodorantach się nie wypowiem, bo aktualnie przygotowuję osobny post na ich temat. Zmywacz z Isana to must have w mojej kosmetyczce, perfekcyjnie zmywa lakier, a jego zapach szybko wietrzeje. Z płynem do demakijażu Dermedic i z kremem pod oczy Sylveco zdecydowanie się nie polubiliśmy. Pierwszy w ogóle nie radził sobie z makijażem oczu(zwykłym!), a krem Sylveco miesiąc po zakupie rozwarstwiał się, poza tym kiepsko nawilżał i brzydko pachniał.
Z żeli pod prysznic najbardziej polubiłam się z Dove. Bardzo miły zapach, kremowa konsystencja, wspaniale się pienił i zostawiał nawilżającą warstwę na skórze. Luksja była taka sobie, miała zbyt lejącą się konsystencję i wykorzystałam ją w mniej niż dwa tygodnie. La Petit Marsellais miało ładny zapach, ale wysuszało skórę odrobinę. Następy żel jest mojego mężczyzny, chwali go sobie :)
Oliwka do kąpieli Medigel była fantastyczna, ale niestety jej cena nie pozwala mi na kupienie jej drugi raz, natomiast do Nivea pod prysznic chętnie wrócę, naprawdę świetnie nawilżała skórę i nawet żel LPM był z nią znośny )
To już koniec moich zużyć :) Miałyście coś z tego, co zaprezentowałam? Może macie takie same odczucia jak ja?
U mnie plastry z Joanny spisują się świetnie :)
OdpowiedzUsuńtrochę się tego nazbierało:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam zele dove!
OdpowiedzUsuńMiałam tylko dezodorant Rexony :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))
Uwielbiam szampony Dove i ich zapach, który jest naprawdę przyjemny.
OdpowiedzUsuńhttp://gorzkaczekoladax.blogspot.com/
Uwielbiam szampony Dove i ich zapach, który jest naprawdę przyjemny.
OdpowiedzUsuńhttp://gorzkaczekoladax.blogspot.com/
świetnie Ci poszło
OdpowiedzUsuńSporo się tego nazbierało.
OdpowiedzUsuń