Hej kochane :* Dzisiaj mam dla Was recenzję bubla, który był zdecydowanym rozczarowaniem stycznia. Olejek do skórek z Semilaca dostałam w grudniowym Joy Box i pokładałam wiele nadziei, że uporządkuje moje wiecznie suche skórki. Niestety, każda próba była zakończona porażką.
Oliwka do manicure o zapachu kokosa Semilac
Moja Opinia:
Olejek jest w szklanej buteleczce, bardzo ładnie zdobionej i estetycznej. Kosmetyk aplikuje się za pomocą pędzelka i jak dla mnie, jest to wygodne rozwiązanie. Olejek nakładałam dwa razy dziennie, na lekko zwilżone dłonie. Lekko masowałam i wcierałam olejek w płytkę i skórki. Gdy miałam hybrydy to tylko na skórki. Zapach jest okropny, chemiczny, kokosa nie ma tam w ogóle, śmierdzi zmywaczem i po aplikacji musiałam wietrzyć pokój. Jeżeli chodzi o właściwości, to owszem, nawilża, ale na pierwsze 2 godziny, potem skórki nadal są uschnięte na wiór i to nawet w gorszym stanie. Jak dla mnie to wielki niewypał i wracam do keratynowej odżywki z GAL, o niebo lepszej.
Najgorsze jak taki produkt brzydko pachnie bo jego zapach będziemy czuc długo bo to wkońcu na dłonie.
OdpowiedzUsuńprzyznaję że nie czuję za bardzo kokosa w tej oliwce ale ja ją lubię :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam kokosy :)
OdpowiedzUsuńLensooon blog <--- ZAPRASZAM! NOWY POST
Lensooon <--- INSTAGRAM
myślę, że bardzo fajnie, ze semilac ma także produkty do skórek. ja bardzo lubię brzoskwiniową :3
OdpowiedzUsuń