Miód-mania od The body shop

Hej :) Dzisiaj bez zbędnych komentarzy i opowiastek przechodzę do recenzji masełka Honeymania. Przed rokiem szkolnym zostałam wytypowana jako recenzentka i przychodzę do Was z opisem po intensywnym zużywaniu :)

Masełko do ciała Honeymania The Body Shop

Masełko można kopić w cenie 65zł za 200ml i 20 zł za 30ml. 

Opinia Producenta:

Dawka intensywnego, 48-godzinnego, czekoladowego nawilżenia o luksusowym zapachu. Idealne, dla osób szukających długotrwałego, głębokiego nawilżenia. 

Moja opinia:

Opakowanie:

Uroczy słoiczek w kolorze słonecznej żółci :) Łatwo się otwiera i zamyka, jego użycie sprawia przyjemność  Może korzystanie jest odrobinę niehigieniczne, ale widzimy kiedy balsam się skończy. Przekonuje mnie też naklejka na przodzie opakowania, poprawia humor z rana, zdecydowanie!

Zapach:

Jest genialny. Mega słodki, ale przyjemny, nie duszący. Pachnie aksamitnie miodowo, pieści nasze zmysły. Bardzo długo zostaje na skórze, latem można nim zastąpić perfumy. 

Kolor:

Złoto-mleczno-beżowy. Nie zostawia filmu :)

Konsystencja:

 Typowa jak dla maseł. Gładko się rozprowadza i bardzo szybko wchłania. Skóra po nim nie jest lepka. 

Skład:

Działanie:

Balsam po pierwsze szybko ratuje odwodnioną skórę. Nie trzeba nakładać go tonami, żeby uzyskać gładką, nawodnioną skórę. Wystarczy odrobina i skóra zaczyna wreszcie "żyć". 

Skóra jest miękka, wygładzona, w dotyku przypomina skórę dziecka. Delikatnie się błyszczy, dzięki temu wygląd na zdrową.  Nie uczula, nie podrażnia :) W sam raz dla wrażliwej skóry. Bardzo dobry balsam na co dzień. Działa długo, intensywnie i świetnie. Tylko kupować :)

Wydajność:

Bardzo dobra

Ocena:

10/10