Kallos, Banana, Maska z ekstraktem banana
Moja opinia:
Maska jest w ogromnym, litrowym opakowaniu. Nie jest one zbyt praktyczne, produktu nabieram za dużo, wylewa mi się z niego, przy okazji brudząc wannę/zlew. Kolor ma biały a zapach intensywnie bananowy, który zostaje długo na włosach. mojemu narzeczonemu bardzo się podoba, mi średnio, zbyt duszący dla mnie. Maskę nakładam po myciu włosów na ok. 15-20 minut. Jeżeli chodzi o efekt, to jest średni, jak po zwykłej odżywce, a nie masce. Włosy są lekko nawilżone, lepiej się rozczesują i nie są obciążone. Spodziewałam się jednak porządnego nawilżenia i odżywienia, a tu taka klapa. Postanowiłam, że dam jej szansę bycia bazą dla innych produktów ( w sense hydrolaty, oleje) i może się sprawdzi. Zdecydowanie wolę Dove :D Mimo to, maska jest tania (ok. 9zł za litr) i jako zamiennik odżywki się nadaje. Nie ma tego złego :)
Looks great and I want to try!
OdpowiedzUsuńhttp://foodtube.net/profiles/blog/list?user=3fz4g4q7q6tkm
Mam na nią ochotę, ale póki co wykańczam czekoladowego Kallosa.
OdpowiedzUsuńMam, lubię do niej wracać, kiedy potrzebuję odżywienia włosów. :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie:
Mój blog - NKFN.pl :)
mam ją, ale w mniejszej wersji. również uważam, że ona działa raczej nawilżająco. co prawda myślałam, że jest lepsza, ale w sumie i tak ją lubię :)
OdpowiedzUsuńLubię maski Kallos, ale ta jako jedyna obciązyła moje włosy, których teoretycznie nie da się obciążyc bo są suche jak siano... Wszystkie ok byle nie banan...
OdpowiedzUsuńHej, jeśli lubicie koty i chciałybyście wygrać mascarę Estee Lauder w moim pierwszym konkursie, zapraszam! PS. Koty są naprawdę urocze;)
OdpowiedzUsuńhttp://testujzkotami.blogspot.com