Hej :* Niedawno pisałam Wam o masce z BingoSpa z algami, a dzisiaj pokażę Wam tą z kaszmirem. Szczerze? Ta bardziej przypadła mi do gustu, bo nie musiałam jej tak bardzo tunningować, jak poprzedniej.
Maska do włosów "Proteiny kaszmiru i kolagen" BingoSpa
Maskę kupimy <TUTAJ> w cenie 12zł za 500ml.
Opinia Producenta:
Specjalna formuła maski do włosów BingoSpa, aby włosy stały się jedwabiście miękkie, sprężyste i błyszczące.
Proteiny kaszmiru to doskonały materiał budulcowy struktury włosa, a dzięki swej niskiej masie cząsteczkowej oraz charakterowi podobnemu do soli, są zdolne przenikać również do zewnętrznych warstw naskórka, scalając je i poprawiając poziom nawilżenia.
Proteiny wykazują szeroki zakres mas cząsteczkowych począwszy od wolnych aminokwasów do polipeptydów o dłuższym łańcuchu. Dzięki czemu łączą w sobie własności zwilżające i błonotwórcze. Proteiny kaszmiru, zwiększają zatrzymywanie wilgoci na powierzchni włosów i w ten sposób poprawia ich podatność na układanie, zapobiega elektryzowaniu i nadaje im elastyczność, zdrowy wygląd i miękkość oraz jedwabisty połysk.
Dzięki silnym właściwościom błonotwórczym rozpuszczalnego kolagenu BingoSpa o trójspiralnej strukturze heliksowej, charakteryzującego się wysoką masą cząsteczkową, tworzy się na powierzchni włosów cieniutki film, który chroni je przed wnikaniem szkodliwych substancji z otoczenia oraz zwiększa ich nawilżenie oraz elastyczność, sprężystość i podatność na stylizację.
Moja Opinia:
Opakowanie maski jest praktyczne i poręczne, bo pokrywką możemy dozować odpowiednią ilość produktu, a słoiczek umożliwia nam wykorzystanie kosmetyku do ostatniej kropli. Zapach maseczki jest delikatny, taki "słodki". Bardzo mi się podoba, mimo, że czuć nutkę chemii. Maskę stosuję przed myciem, bo za bardzo obciąża mi włosy. Zwykle nic do niej nie dodaję, ale czasem jak mnie najdzie,to odrobinę olejku z awokado. Po nałożeniu nakładam foliówkę, ręcznik i podgrzewam to wszystko suszarką. Potem siedzę w tym turbanie jeszcze z godzinkę i zmywam wszystko organicznym szamponem. Włosy nie potrzebują już odzywki. Są gładkie, nawilżone i podatne na stylizację. Nie robi z nimi cudów, nie odzywia ich spektakularnie, ale sprawia, że wyglądają zdrowo i ładnie. Konsystencja maski to porażka. Jest bardzo wodnista, spływa z włosków. Dlatego szybko owijam je foliówkę, żeby nic nie spłynęła(choć i tak zawsze coś się w zlewie znajdzie). wydajność jest w porządku, używam jej od ok. półtora miesiąca i nie ubyło za dużo, a stosuję ją raz w tygodniu(na zmianę z drugą "bingową"). Maski BingoSpa bardzo cenię, bo moje włosy je lubią(nie są zbyt wymagające, to fakt) i są nie drogie :)
ciekawy produkt :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
stay-possitive.blogspot.com
fajny kosmetyk:)
OdpowiedzUsuńswiatwkolorzeblond.com
Ostatnio dość głośno jest o kosmetykach BingoSpa, będę musiała przetestować tą maskę :)
OdpowiedzUsuńTego produktu nie znam, ale mam jedwabne mleczko i bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńU mnie w zielarskim nie ma tych masek :(
OdpowiedzUsuńhttp://zyjewmoimwlasnymswiecie.blogspot.com
o coś fajnego :)
OdpowiedzUsuńewamaliszewskaoff.blogspot.com
jakos nie przekonuje :p
OdpowiedzUsuńjeszcze jej nie używałam, więc wszystko przede mną ;)
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze nie używałam żadnej maski do włosów z BingoSpa :)
OdpowiedzUsuń