Bubelek od Essence

Wczoraj nie zdążyłam już napisać żadnego posta, chociaż miałam wielką ochotę. Byłam na urodzinach mojego małego kuzyna, było bardzo miło :) Choc wróciłam o 19, musiałam dokończyć prace domowe na dzisiaj. Ale zrekompensuję Wam to w długi  weekend :) Na dzisiaj recenzja

Podwójne cienie do powiek Essence

Opakowanie: Cienie są w świetny, zasuwanym pudełeczku. Dzięki temu łatwo się je wyjmuje i nie grozi pokruszeniem w torebce. Chyba że "maszyneria" się zatnie i będziemy musiały posiłkować się nożem do masła :)

Cena: Ok. 6-10zł, jak widziałam.

Dostępność: Ja co prawda ostatnio nie przyglądałam się ich obecności w sklepach, więc nie wiem czy sa czy tez ich nie ma :)

Konsystencja:Delikatna i kremowa, dobrze się nakłada i rozciera. 

Efekt: Tu już gorzej, bo niby kolor ładny, ale w ogóle nie napigmentowany. Na bazie całkiem , całkiem ale na oku.. porażka! W ogóle ich nie widać, są  transparentne. I odbijają się na powiece.

słabo się trzymają, bo tylko godzinę bez bazy, a z bazą 4-5 godzin. I paskudnie się osypują. Nie ma bata żeby nie zrobiły się niebieskie placki pod oczami.

Wydajność: Oj wydajny jest, na moją nie korzyść :)

Ocena ogólna: 3/10

Podsumowanie: Plus za dobrą cenę i opakowanie. Ale wielkiiii minus za zerowa wytrzymałość i słaba pigmentacje. Ot, taki zwykły bubelek, nie polecam :)

Miałyście te cienie kiedyś? Jak Wasze odczucia?