Dzisiaj przedstawię Wam mój puder rozświetlający z Essence. Mam co do niego mieszane uczucie, bo niby jest dobry ale ma tez sporo wad. Zapraszam do przeczytania mojej recenzji :)
Nazwa: Puder rozświetlający Return to paradise, Essence
Odcień: 01. The famous flamingo
Edycja Limitowana
Cena: 14 zł
Ilość w opakowaniu: 14,5 g
Opakowanie: Kosmetyk ma piękne wręcz idealne dla mnie pudełeczko. Smakowite kolory przeplatają się z kaligraficznym pastelowym pismem, tworząc dla pudru niemal bajkową otoczkę. Pudełeczko jest z grubego, lakierowanego kartonu. Nie "łamie się" ani nie traci swojego pierwotnego kształtu. z tyłu są czytelne napisy, brakuje składu, jak to zwykle bywa na kosmetykach tej marki.
Kolor: bladoróżowy z drobnym, srebrnym brokatem.
Efekt: Puder delikatnie rozświetla nasza twarz. Absolutnie nie nadaje się do mocnych makijaży bo zwyczajnie go nie widać Zwykły dzienniak. Polecam osobom, które dopiero zaczęły się malować i boja się że przesadzą z ilością. Uwaga, drobinki często migruje po twarzy, szczególnie jeżeli nie użyjemy bazy pod makijaż. Jeżeli macie ciemna karnację lepiej z niego zrezygnujcie, bo wam "wybieli twarz" .
Trwałość: Na bazie 4 godziny, bez- 2-2,5 godziny. Czyli słabiutko :(
Wydajność- przy moim sporadycznym używaniu, bardzo, bardzo dobra
Dostępność- słaba, bo to edycja limitowana, czyli szybko znikająca ze sklepów. Warto poszukać w sklepach internetowych :)
Podsumowanie: Dobry na co dzień, do stosowania jako delikatny róż. Jeżeli jesteś początkująca albo po prostu lubisz jasne róże to produkt dla ciebie. Niestety mi nie przypadł ten produkt do gustu, jedynie pudełko jest śliczne :)
Ocena: 4/10
do mojej bladej facjaty pewnie by pasował ;)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam takie delikatne róże
OdpowiedzUsuńCiekawe opakowanie. Ja raczej nie używam rozświetlaczy.
OdpowiedzUsuń