czwartek, 5 listopada 2015

Moja kolekcja wosków Yankee Candle oraz Goose Creek ;*


Hej kochane :* Jesień to dla mnie czas palenia świeczek, ciepłego koca i książki. W tym roku oprócz klasycznego zapalania tealightów w uroczych szklanych świecznikach, postanowiłam zainwestować w pachnące woski. Są o wiele lepsze niż zapachowe świece z Ikei(przepraszam Ikeo!), i nie trzeba ich dużo aby dom przepełnił się pięknym zapachem. 
Na razie mam tylko 3 pozycje, palę je zamiennie :) 

Od lewej, Baby Powder'em jestem trochę rozczarowana. Po pierwsze bardzo słabo pachnie, po drugie bardzo mało wydajny( wosk jest praktycznie na raz czyli 7zł za jedno palanie, no ciut za dużo). Raczej nie kupie go ponownie, nie przypadł mi do gustu. Z kolei Tarte Tatin jest bardzo fajnym zapachem. Wystarczy 1/6 wosku, żeby pomieszczenie pachniało świeżo upieczoną tartą z jabłkami i cynamonem. Prawdziwy zapach jesieni, idealny na leniwe wieczory przy kawce z mlekiem sojowym i książce. Zapłaciłam za niego 7zł w Factory w Warszawie :) Ostatnim woskiem z mojej bardzo skromnej kolekcji jest Hazelnut Cake z Goose Creek. Ten wosk dostałam na spotkaniu bloggerek ze sklepem Pachnąca Wanna. To mój ulubieniec, pachnie najintensywniej, najpiękniej i najlepiej mi się przy nim relaksuje :) Wystarczy groszek, aby wszystko cudnie pachniało. Jego zapach to czekolada pomieszana z orzechem i taki ciepłym aromatem ciasta. Mega wydajna tarta, użyłam ją już na 20 paleń, a nawet 1/4 nie zużyłam :)

W tym roku chce powiększyć moją kolekcje, więc czekajcie na update :*








Zapraszam do śledzenia mnie na Instagramie, Facebook'u oraz ASK'u 
:* 


3 komentarze:

  1. super bardzo lubie świeczki yankee candle :))

    pozdrawiam i zapraszam do mnie !
    www.marijory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. miałam parę ,ale te zapachy jakieś takie nie dla mnie,wole olejki :((

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz :*

Copyright © 2014 Miss-cosmo15 , Blogger