poniedziałek, 29 stycznia 2018

Witaminowa maska do twarzy fitoaktywna Kąpiel Agafii - recenzja :)

 Witaminowa maska do twarzy fitoaktywna Kąpiel Agafii - recenzja :)
Hej kochane :* Dzisiaj mam dla Was recenzję maseczki w saszetce Kąpiel Agafii. Jest to rosyjski kosmetyk, który kupiłam w sklepie zielarskim. Zapraszam :)

Witaminowa maska do twarzy fitoaktywna Kąpiel Agafii


Moja Opinia:
Maseczka jest w saszetce, która jest zakręcana na koreczek, więc nie wysycha, nic się do niej nie dostaje i możemy ją używać wielokrotnie. Ja swoją użyłam ok. 10 razy, więc jest naprawdę mega wydajna. Zapłaciłam 5zł, ale np. na Cocolicie widziałam ją za 11zł. Używam jej po peelingu twarzy, zwykle 1-2 razy w tygodniu. Trzymam ją czasem nawet 20 minut, nie zasycha na buzi, jest cały czas płynna. Jej konsystencja jest bardzo ciężka, lepka, jakbyśmy smarowały twarz dżemem. Nawet pachnie jak pyszny dżemik :) Ogólnie w kontakcie z twarzą nie jest zbyt przyjemna, to uczucie lepkości towarzyszy nam cały czas trzymania maseczki. Łatwo się zmywa i od razu po zmyciu czuć, że buzia jest bardzo miękka i promienna. Suche skórki znikają, skóra jest nawilżona i ładnie pachnie. Skóra wygląda lepiej. Nie podrażniła mnie ani nie spowodowała uczulenia. 



wtorek, 23 stycznia 2018

Balsam żurawina&cynamon Avon Naturals - recenzja

 Balsam żurawina&cynamon Avon Naturals - recenzja
Hej kochane :* Mam dzisiaj dla Was recenzję mojego ostatnio zdenkowanego balsamu z firmy Avon. Rzadko kiedy używam jakichkolwiek balsamów, ale dla tej linii avonowskich mazideł do ciała robię wyjątek. Zapraszam na recenzję :)

Balsam żurawina&cynamon Avon Naturals



Moja Opinia:

Balsam jest w przezroczystym opakowaniu z napisami oraz grafikami owoców i cynamonu. Ma otwarcie typu klik. Plastik jest bardzo sztywny, więc resztki produktu się nie wydusi. Balsam ma bardzo przyjemny, owocowy zapach. Bardziej pachnie żurawiną niż cynamonem. Ma delikatny różowy kolor. Balsamu używałam codziennie, po wieczornej kąpieli. 200ml poszło mi w ok. miesiąc, więc nie jest to zły wynik. skóra po nim jest gładka i nawilżona. Nie łuszczy się, jest miękka i bardziej jędrna. Zauważyłam znaczną poprawę stanu skóry, której nawet delikatnie poprawił się koloryt. Po kilku dniach stosowania skóra już nie była wyschnięta w ciągu dnia, dawała radę do kolejnego wieczora. Balsam wchłaniał się bardzo szybko, niemal od razu. Ja jestem bardzo zadowolona i polecam :)




poniedziałek, 22 stycznia 2018

Budujemy klasyczną garderobę - haul z lumpeksu :)

Budujemy klasyczną garderobę - haul z lumpeksu :)
Hej kochane :) Dzisiaj mam dla Was haul lumpeksowy jeszcze grudniowy. Ostatnio staram się, aby rzeczy, które kupuje były w neutralnych kolorach (wyjątek robię dla różu!). Podoba mi się minimalistyczny styl i dążę do tego, żebym mogła połączyć wszystkie moje ciuszki z szafy ze sobą nawzajem. Wcześniej kupowałam dużo, ale z wzorami, we wściekłych kolorach, nic ze sobą nie grało, rano dostawałam szału, że nie mam się w co ubrać. Potem dużo rzeczy sprzedałam/oddałam i teraz staram się ograniczyć zakupy (właściwie kupuję w samych lumpeksach), a na miejsce rzeczy które kupię wyrzucam stare. Proste :) Dzisiejsze ubrania kupiłam po 2zł za sztukę :)





















piątek, 19 stycznia 2018

Algi Czerwone oraz Czerwone owoce maski peel off Initiale - recenzja :)

Algi Czerwone oraz Czerwone owoce maski peel off Initiale - recenzja :)
Hej kochane :* Dzisiaj mam dla Was recenzję dwóch masek peel off od Initiale :) Miłego czytania :)

Algi Czerwone oraz Czerwone owoce maski peel off Initiale



Moja Opinia:
Zacznę od tego, że bardzo lubię maseczki peel off, które ściąga się jednym ruchem i tylko delikatnie zmywa pozostałości, zamiast brudzić się w zwykłej kremowej maseczce. Maski od Initiale są wyjątkowe, bo zanim się je nałoży, trzeba je połączyć z wodą. Ja robiłam to tuż po zmyciu makijażu i szybko nakładałam na twarz, bo masa niesamowicie szybko tężała. Obie maseczki dobrze się rozprowadzały, nie spływały z twarzy, szybko gęstniały. Zostawiałam je na ok. 15 minut, niestety po tym czasie nie dało się ich zerwać w całości, bo dalej były w formie galarety. To co mogłam to zerwałam, resztę zmyłam ciepłą wodą. Co mogę powiedzieć o ich właściwościach? Zacznę od Algowej, którą wypróbowałam jako pierwszą. Ucieszyłam się, że jest dedykowana skórze z niedoskonałościami, ale jednocześnie delikatnej. Skóra po masce była nawilżona, miękka, nie miała na sobie suchych skórek, a jednocześnie delikatnie oczyszczona. Wypryski trochę zbladły i zauważyłam późniejsze szybsze gojenie. Maska nie podrażniła, ani nie uczuliła mnie. Co do Czerwonych owoców, to też jestem bardzo zadowolona. Maseczka wyciszyła moje zmiany trądzikowe, goiły się jeszcze szybciej niż po algach i również zbladły. Cera była oczyszczona i jednocześnie nawilżona i  bardziej promienna. Czułam delikatne napięcie po zdjęciu tej maseczki. Zapachy obu były bardzo przyjemne, naturalne, idealne do domowego spa. Piękne opakowania. Szkoda, że taka maseczka tylko na raz :)  



piątek, 12 stycznia 2018

Prebiotyczny puder do kąpieli Dziki Ryż oraz Kozie Mleko Initiale - kąpielowe umilacze :)

Prebiotyczny puder do kąpieli Dziki Ryż oraz Kozie Mleko Initiale - kąpielowe umilacze :)
Hej kochane :* Mam dzisiaj dla Was recenzję pudrów prebiotycznych od firmy Initiale. Pudry są oczywiście do kąpieli. Jeżeli chodzi o mnie, to uwielbiam brać kąpiele, szczególnie po stresującym dniu i bardzo lubię wszelkie dodatkowe umilacze. Puder dostałam do testów niedawno, a już zdążyłam go zużyć w całości :) Zapraszam na recenzję :)

Prebiotyczny puder do kąpieli Dziki Ryż oraz Kozie Mleko Initiale


Moja Opinia:

Puder dostajemy w białych saszetkach, konkretnie jednej na jedno opakowanie. Jedna taka saszetka starcza na trzy kąpiele, więc razem miałam ich 6! :) Wsypywałam zawsze na samym początku wlewania wody. Woda barwiła się na jasno, czuć było delikatny zapach. Nie zauważyłam żadnego  złagodzenia podrażnień ale za to poczułam delikatne nawilżenie skóry, która była bardziej miękka niż po standardowej kąpieli i nie potrzebowała takiej ilości balsamu jak zawsze. Kąpiel w pudrach była bardzo relaksująca, zrobiłam sobie taką przed imprezą sylwestrową i byłam mocno wypoczęta :) Nie podrażniły mnie ani nie uczuliły. Jak dla mnie fajne dodatki do kąpieli i na pewno się na nie skuszę w przyszłości :)





środa, 10 stycznia 2018

Szampon do wszystkich typów włosów wzmacniający Receptury Babuszki Agafii - bubel :/

Szampon do wszystkich typów włosów wzmacniający Receptury Babuszki Agafii - bubel :/
Hej kochane :* Dzisiaj mam dla Was recenzję szamponu, który okazał się mega bublem. Skusiłam się na niego, bo bardzo lubię pielęgnację rosyjską, używam maseczek, odzywek, masek do włosów, wiec teraz padło na szampon. Niestety ten wybór był wyjątkowo nietrafiony, zobaczcie zresztą sami :)

Szampon do wszystkich typów włosów wzmacniający Receptury Babuszki Agafii


Moja Opinia:

Szampon jest w zielonej, matowej butelce z zamknięciem typu "klik". Samo opakowanie jest naprawdę urocze, wygląda jak z babcinej toaletki. Konsystencja jest bardzo rzadka, więc szampon wylewa się z opakowania w ogromnych ilościach. Kolor ma zielony, a zapach mocno ziołowy. Natura pełną parą. Szampon dobrze mył włosy, dobrze się z nich spłukiwał, ale niestety strasznie je obciążył. Włosy po jednym dniu były przetłuszczone u nasady, sklejały się w strąki. Wyglądały masakrycznie, a ja jestem posiadaczką włosów suchych, które teoretycznie rzadko się przetłuszczają. Włosy nie były wzmocnione, nie zauważyłam żadnego korzystnego działania, oprócz tego że nie podrażnił ani nie spowodował alergii. 


piątek, 5 stycznia 2018

Balsam brązujący pod prysznic Lirene - recenzja

Balsam brązujący pod prysznic Lirene - recenzja
Hej kochane :* Mam dzisiaj dla Was recenzję brązującego balsamu pod prysznic firmy Lirene. Kupiłam go na promocji w Rossmannie z ciekawości, czy taki produkt faktycznie będzie działał. Lubię wszelkie bronzery, balsamy brązujące, samoopalacze i inne kosmetyki, dzięki którym moja bladość jest choć trochę niwelowana. Zapraszam na recenzję :)


Lirene -  Balsam brązujący pod prysznic




Moja opinia:

Balsam jest w plastikowej, miękkiej tubce z otwarciem typu klik. Ma gęstą, kleistą konsystencję, ale dobrze rozprowadza się na ciele. Zapach miał ładny, nie śmierdział chemią jak większość samoopalaczy. Nakładałam go po 5 dni z rzędu, robiłam tydzień przerwy i znowu. Dał radę na 3 takie tury. Wsmarowywałam go po myciu,czekałam ok. 5 minut i zmywałam ciepłą wodą. Po ok. 3 zastosowaniu było widać opaleniznę, bardzo delikatną, ale przynajmniej bez smug i zabrudzeń. Schodzi mniej więcej do tygodnia. Skóra po balsamie jest nawilżona, gładka i nie trzeba dodatkowo smarować jej zwykłym balsamem. Skóra jest lekko opalona, "muśnięta słońcem". Dodam, że jestem bardzo blada, więc być może ten balsam tak na mnie działa. Wad w sumie nie zauważyłam, ale mógłby być ciut wydajniejszy. 


poniedziałek, 1 stycznia 2018

Jestem beznadziejną blogerką - postanowienia i podsumowanie 2017 roku.

Jestem beznadziejną blogerką - postanowienia i podsumowanie 2017 roku.
Hej kochane :* Dzisiaj mam dla Was podsumowanie roku 2017 i parę postanowień na rok kolejny, czyli 2018.

Skąd ten tytuł? Już mówię :) Bloguję nieprzerwanie od roku 2012, mój blog za kilka dni skończy 6 lat i 7 roczek będzie leciał. Nie wiem kiedy to minęło nawet. W tym roku się nie popisałam, zaledwie 102 posty, częste kilku dniowe przerwy, raz nawet kilkutygodniowa. Ciągłe zapewnienia, że teraz to już będzie systematycznie i za każdym razem nie wychodziło. No nie jestem z siebie dumna, jedynie Instagram dawał radę i publikowałam w miarę regularnie (ale też zdarzały się kilkudniowe przerwy).
Jakość postów średnia, nowych pomysłów mało, ciągłe poczucie winy, że czegoś nie opublikowałam. A przecież nie musiałam, bo w końcu nic nie muszę. Wydaje mi się, że narzuciłam sobie zbyt duże tempo, nie mam przecież tyle samo czasu co np. 3 lata temu (szkoła, praca, dom, planowanie ślubu robią swoje) i w tym roku zapewne będę mieć go jeszcze mniej (ślub za 8 miesięcy!).

Czego sobie życzę w tym roku? Przede wszystkim większego luzu, żeby nie wrzucać byle jakich postów, żeby po prostu były, bo dawno niczego nie pisałam. Pozbyć się tej frustracji, że kolejny dzień, a ja nic nie wrzuciłam (już myślałam, że zamknę bloga, serio!). Planować staranniej, może mniej postów, żeby nie mieć wyrzutów sumienia a coś fajnego wstawić. Codzienny post na Instagramie wystarczy, tutaj nie musi być.  W 2017 roku mocno zainteresowałam się minimalizmem, postawiłam na zużywanie kosmetyków, a w tym chcę postawić na jakość a nie ilość i ograniczyć liczbę posiadanych kosmetyków i ubrań. Zaczęłam kupować bardziej świadomie (po 17 sztuk w lumpeksie hehe)  i rzeczy w kolorach neutralnych, by zbudować sobie bazę, bo niestety swojego czasu uwielbiałam ciuchy mocno kolorowe, we wzorki, naszywki, cekiny, koraliki, a nie miałam jak tych rzeczy zestawiać. W połowie roku zorientowałam się, że jak dalej będę robić takie zakupy, to będę bardziej sfrustrowana i dalej nie będę miała w co się ubrać. Także spodziewajcie się postów o tematyce minimalizmu, recenzje książek, może pokażę Wam co w mojej garderobie jest must have? Przygotujcie się na posty, ale niezbyt często. Nie chcę zawieszać bloga, a jedynie zmniejszyć częstotliwość postów. Może pomyślę nad czymś innym, Youtube? :) Zobaczymy, mam jeszcze 365 dni :)

A Wam życzę standardowo, dużo zdrowia, pomyślności w Nowym Roku. Żeby spełniły się Wasze marzenia, a uśmiech często gościł na Waszych twarzach. Żebyście ze mną byli, jak już te 6 lat jesteście. Dziękuję i jeszcze raz, szczęśliwego Nowego Roku :))

Znalezione obrazy dla zapytania szczęśliwego nowego roku
Copyright © 2014 Miss-cosmo15 , Blogger