wtorek, 30 kwietnia 2013

Bitwa kosmetyków! Deo Isana kontra Deo Bi-es + zaproszenie na rozdania :)

Bitwa kosmetyków! Deo Isana kontra Deo Bi-es + zaproszenie na rozdania :)
Hej :) Dzisiaj porównanie dwóch antyperspirantów, co do których mam mieszane uczucia. Zobaczymy który wygra starcie :)
  Deo spray Isana Exotic                                         Dezodorant  "Spirit of Nature" Bies          

Isana:
Produkt można kupić wyłącznie w Rossmannie w cenie ok. 3zł (jest to miniaturka produktu). 
Bi-es:
Dezodoranty tej firmy widziałam w supermarketach oraz w Biedronce  w cenie 6zł za 150ml produktu.

Porównanie:

Opakowanie:
Isana:
Tutaj mamy bardzo mały pojemniczek, idealny na podróże i krótkoterminowe wyjazdy. Aerozol jest bardzo dobrze wyprofilowany i nie sprawia kłopotów przy używaniu. Na butelce znajdziemy wszelkie ważne informacje o produkcie, w tym skład :) Ładne kolory i obrazki zachęcają do używania.Ocena: 8/10
Bi-es
Deo jest w dużym, jasnozielonym opakowaniu z listkiem :) Atomizer jest średnio wygodny, bo strasznie wbija się w palce, a także nie można go przycisnąć gdy ma się palce w balsamie( a ja zawsze mam je umazane w jakimś mazidle). Opakowanie jest w porządku, wszystko starannie napisane, czcionką, którą można rozczytać :) Ocena: 6/10 


Zapach:
Isana:
Mocny, kwiatowy zapach, który bardzo długo utrzymuje się na skórze. Nie jest uciążliwy, ani nie powoduje zawrotów głowy i duszności Ocena: 10/10
Bi-es
Bardzo mocny, kwiatowy zapach, ale w tym przypadku zbyt mocny. Bardzo duszący i bardzo trwały. Czasami nie mogłam wytrzymać i musiałam wietrzyć pokój w którym go rozpylałam..
Ocena: 3/10

Działanie:
Isana:
Nie jest może jakimś geniuszem, bo trzymał max 7 godzin, ale pojawiały się po nim mokre plamy i niestety trochę brudził ubrania na biało. Mimo to dobrze się sprawował zarówno podczas upalnej jak i mroźnej pogody. Nie podrażniał. Ocena: 6/10
Bi-es
Ten deo wytrzymywał ok. 10 godzin, co jest dla mnie fenomenalnym wynikiem, choć tak jak poprzednik zostawiał białe ślady. Za to nie miałam mokrych śladów i zero podrażnień. 
Ocena: 9/10

Wydajność:
Isana:
Bardzo niewydajny, skończył się po 4 dniach :(  Ocena: 1/10
Bi-es:
Bardzo wydajny, używam go raz-dwa dziennie od stycznia, a on jeszcze się nie skończył :) Ocena: 10/10

Podsumowanie:
Oba są dobre, ale jeden "cierpi" na niewydajność, a drugi na zbyt duszący zapach. 

A wygrywa.... NIKT! 
REMIS! :D

Ale i tak do żadnego nie wrócę :)

A poza tym zaparszam was na rozdania w których biorę udział :)

Do Jagody:

Do Basket of Kisses
 

U Gosi:


U Bazarek Kosmetyczny


U xkeylimex

http://xkeylimex.blogspot.com/2013/04/rozdanie-swietujemy.html


poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Dwa orchideowe BUBLE z Douglasa

Dwa orchideowe BUBLE z Douglasa
Hej :) Ostatnimi czasy bardzo polubiłam pisać recenzje, bo sama lubię je czytać na innych blogach. Temperują trochę mój pociąg do zakupów wszystkich kosmetyków, haha!Jednak , aby mieć pełne zdanie od danym produkcie, czytam przynajmniej 3 recenzje. Chcę być po prostu pewna, tego, co kupuję. Nie raz zdarzyło się, że kupiłam bubel, bo wcześniej z lenistwa nie zajrzałam nawet do KWC :) Teraz przed każdymi zakupami sprawdzam recenzje, a czasem nawet w sklepie, jak coś kupuję :)
Dzisiaj opowiem Wam o moim ducie z Douglasa, a mianowicie o żelu i balsamie o zapachu orchidei, który dostałam, ale kompletnie nie przypadł mi do gustu. O tym dlaczego tak się stało, niżej. Zapraszam na recenzję :)

Żel pod prysznic Orchidea


Można go kupić w Doglasie, ale nie wiem w jakiej cenie, bo w ogóle nie mogę go znaleźć w internecie :(

Moja opinia:


Opakowanie:
Klasyczne, przezroczyste z pompką. Bardzo wygodne, bo możemy w każdej chwili sprawdzić ile kosmetyku nam zostało. Jedynym minusem butelki jest papierowa i nieco tandetna nalepka na przodzie opakowania. Z tyłu mamy datę ważności oraz skład oraz lakoniczne zdanie na temat produktu.

Zapach:
Bardzo sztuczny, w niczym nie przypomina kwiatowego aromatu, dobrze, że szybko ulatnia się ze skóry, bo bym go od razu wyrzuciła. 

Kolor:
Przezroczysty, po spienieniu się- biały.

Konsystencja:
Okropna, kosmetyk to taki śluz, który się ciągnie i w ogóle nie chce spienić  Bardzo trudno go nałożyć  ciągle spływa, albo nie chce się rozsmarowywać. Generalnie koszmar!

Działanie:
Żel mył średnio, bardzo wysuszał, nie jestem z niego zadowolona. Był naprawdę jednym z najtrudniejszych kosmetyków do współpracy. Trudno się spłukiwał, pozostawiał jakiś dziwny osad. W ogóle porażka po całej linii..

Wydajność:
Żadna, zużyłam go po dwóch tygodniach. Na jedno mycie trzeba było wylać przynajmniej 15 pompek, żeby się w miarę porządnie umyć. 

Podsumowanie:
Nigdy więcej!

Ocena:
0/10



Balsam do ciała Orchidea:


Balsam jest w pakiecie z żelem, nie wiem ile kosztują. Wspominałam o tym wyżej :)

Moja opinia:


Opakowanie:
Tak jak w przypadku żelu, plastikowe, przezroczyste opakowanie z pompką. Jedyne co mam do zarzucenia to ponownie: papierowa naklejka i zbyt lakoniczny opis produktu. 
Najbardziej jednak polubiłam pompeczkę, dzięki której nabieram odpowiednią ilość produktu za każdym razem. 

Zapach:
Taki sam jak w przypadku żelu, czyli bardzo śmierdzący i uciążliwy :( 

Kolor:
Biały

Konsystencja:
Balsam jest dosyć zwarty, taki galaretowaty, jednak nie ma problemu z rozsmarowywaniem. Nie spływa, ani nie jest tępy :)

Działanie:
Tutaj trochę minusów  Po pierwsze: w ogóle nie nawilża, tylko pokrywa skórę taką lepką warstwą, a zmyciu skóra jest nadal sucha. Czasem mnie zapychał i wysuszał, to pewnie przez parafinę i alkohol w składzie(na pierwszych miejscach). Skóra nie była po nim miękka i delikatna, wyskakiwały mi po nim dziwne krostki. 

Wydajność:
Średnia, ale balsam jest bardziej wydajny od żelu

Skład:


Podsumowanie:
Porażka, zupełnie jak żel. Muszę się go jakoś pozbyć :)

Ocena:
1/10



niedziela, 28 kwietnia 2013

Arganowe Trio z Joanny- czyli pachnąco i pielęgnująco :)

Arganowe Trio z Joanny- czyli pachnąco i pielęgnująco :)
Hej, jak już pisałam, czas na kolejną recenzję. Pora na wzmiankę o serii arganowej z Joanny. Otrzymałam ją miesiąc temu na spotkaniu bloggerek i od razu po zakończeniu  rozpoczęłam testy. Stosowałam serię razem, więc efekty powinny być lepsze. A jakie są? Sami zobaczcie w recenzji!



Arganowe Trio Joanna





Szampon




Szampon można kupić w większych supermarketach i drogeriach w cenie ok. 7 zł za 200 ml produktu :)

Opinia Producenta:
"Szampon z linii Argan Oil przeznaczony jest do włosów potrzebujących szczególnej pielęgnacji. Receptura szamponu zawiera olejek arganowy uzyskiwany z upraw ekologicznych i posiadający certyfikat Ecocert. 
Szampon doskonale myje i pielęgnuje zniszczone i przesuszone partie włosów oraz rozdwajające się końcówki. Wygładza włókna włosów przywracając im zmysłowy połysk i nadaje włosom miękkość i witalność. 
Dlatego jeśli marzysz o pięknych, mocnych i wyjątkowo zdrowych włosach nie musisz już wydawać fortuny, gdyż jeden z najbardziej cenionych w pielęgnacji składników jest teraz dostępny w nowej linii Joanna Argan Oil. 
Cudownie krystaliczna konsystencja i piękny zapach sprawią, że mycie włosów stanie się wyjątkowym rytuałem przywracającym naturalne piękno. "


Moja opinia:

Kosmetyk jest w klasycznej dla tej firmy, butelce. Jest ona nieco niewygodna, szczególnie pod koniec, kiedy resztki produktu wcale nie chcą wychodzić na zewnątrz. Butelka jest w tonacjach brązu i żółci, na opakowaniu znajdują się wszystkie najważniejsze informacje w języku polskim i angielskim. 
Zapach jest genialny, bardzo orientalny, ale lekki i delikatny. Nie zostaje długo na włosach, maks. 30 minut. Kolor to takie płynne złoto :) A konsystencję ma zbyt rzadką! Szampon praktycznie wylewa się z opakowania, co jest bardzo nie wygodne i przez to jest bardzo mało wydajny. Cały szampon zużyłam w ciągu 2-3 tygodni, co jest dla mnie wielką porażką. 
Przejdźmy teraz do działania. Specyfik nie obciążył ani nie spowodował łupieżu na moich włosach.  Mył je dość delikatnie, ale bardzo plątał i sprawiał, że były matowe. Nie regenerował i nie nawilżał, ale dobrze zmywał  oleje, co bardzo lubię, bo przed każdym myciem nakładam na nie olej(o tym w innym poście). Ot,taki zwykły szampon do mycia, bez żadnych ochów i achów. 

Ocena: 6./10


 Wieczko:


Skład:


 Konsystencja:





 Serum do końcówek



(kurczę, znowu się przekręciło!) 

Serum można kupić w tych samych miejscach co szampon, ale za 10 zł , za 50 gram. 

Opinia Producenta:
"Serum na końcówki włosów Argan Oil przeznaczone jest do włosów suchych i zniszczonych wymagających szczególnej pielęgnacji. Receptura serum zawiera niezwykle cenny we właściwości pielęgnujące olejek arganowy uzyskiwany z upraw ekologicznych i posiadający certyfikat Ecocert. 
Serum regeneruje nawet najbardziej zniszczone i przesuszone końcówki, redukuje łamliwość i wygładza włókna włosów przywracając im zdrowy połysk i miękkość. 
Dlatego jeśli marzysz o pięknych, mocnych i wyjątkowo zdrowych włosach nie musisz już wydawać fortuny, gdyż jeden z najbardziej cenionych w pielęgnacji składników jest już dostępny w nowej linii Joanna Argan Oil. 
Dzięki Serum Argan Oil dotychczasowa pielęgnacja włosów, będzie przyjemnością, która stanie się Twoim orientalnym rytuałem. "

Moja opinia:
Serum jest w miękkiej tubce, ale z totalnie beznadziejnym zamknięciem. Po prostu ciężko jest go otworzyć  a potem zamknąć gdy chciałam to zrobić  musiałam walić nim o blat stołu!). straciłam przy tym paznokcie, a także nieprzyjemnie zdarłam skórę z palca, ała! 
Zapach jest mocny, nieco mdlący, ale mi nawet pasuje, bo lubię takie słodkie zapachy., jednak z czasem aromat staje się męczący. Kolor ma żółtawo- biały.,a konsystencje dość gęstą, ale bardzo dobrze wsmarowywuje się w końcówki i nie zostawia efektu "tłustych" włosów.  Bardzo dobrze zabezpiecza i nawilża włosy, więc jestem z niego zadowolona! Jest bardzo wydajny, bo niewielka ilość wystarcza na całe końcówki! Jestem pod wrażeniem, ale wielki minus za opakowanie!

Ocena: 9/10


 Skład:

Konsystencja:



Odżywka



Odzywkę kupimy tam gdzie serum i szampon :) w cenie ok. 6zł za 200ml. 

Opinia Producenta:
"Odżywka z olejkiem arganowym do włosów suchych, zniszczonych, potrzebujących wyjątkowej pielęgnacji.
Wzbogacona o niezwykle cenny olejek arganowy, zwany także płynnym złotem Maroka. Ten orientalny składnik posiada bogate właściwości pielęgnujące włosy i delikatną skórę głowy. Teraz i Ty możesz rozkoszować się korzyściami płynącymi z tych luksusowych dobrodziejstw, a Twoje włosy zyskają:
- odżywienie i wzmocnienie,
- łatwość rozczesywania,
- regenerację zniszczonych partii,
- zmysłowy połysk,
- ochronę przed puszeniem się.
Cudowna konsystencja i piękny zapach odżywki sprawią, że pielęgnacja włosów stanie się wyjątkowym rytuałem przywracającym naturalne piękno." 



Moja opinia:
Odzywka jest w identycznej butelce, jak szampon(różni się wieczkami i rzecz jasna, napisami), bardzo łatwo je pomylić  Mimo to, uważam, że tego typu buteleczki są bardzo ładne i całkiem dobrze prezentują się na toaletce. Zapach ma odrobinę mocniejszy i bardziej orientalny niż szampon, przez co, gdy użyjemy całej serii, zapach naprawdę długo się utrzymuje. Kolor ma taki mleczno żółty, a konsystencję bardziej zwartą i kremową. Odżywkę świetnie się nakłada i wmasowuje  we włosy. A działanie? No cóż  po pierwsze dobrze odżywia i nawilża włosy. Dzięki niej nie mam splątanych kołtunów  tylko jedwabiste, gładkie i błyszczące włosy. Kosmetyk nie obciąża mi włosów, dzięki niemu nie mam w ogóle napuszonych włosów! Niestety  bardzo szybko się kończy, chyba ze względu na to, że trzeba jej sporo do moich długich włosów :) 
Mimo to na pewno kupię ponownie :)

Ocena: 9/10

Skład:




Wieczko:


Konsystencja:



A Wy? Znacie tą serię? :)

Relacja ze spotkania Warszawskich Bloggerek 27.04 :)

Relacja ze spotkania Warszawskich Bloggerek 27.04 :)
Hej :) Dzisiaj, tak jak mówiłam relacja ze spotkania :) Nie ma zbyt dużo zdjęć  bo zapomniałam aparatu i mam fotki innych dziewczyn oraz prezentów.

Kilka fotek od Pauliny








Oraz fotki prezentów od firm :)Ogólnie bardzo pozytywnie wspominam ciekawy wykład pani od Pat&Rub oraz mazianie się kosmetykami, które przyniosła :) Wszystkie kosmetyki doczekają się recenzji oraz stylizacji(bransoletki). 






 Salon spa


 Lumene


Gosh


 Eveline




 Pat&Rub


 Green Pharmacy



Amilie





 Kari&Davines


 Neuf Bijoux i K&Trend



Atmosfera była naprawdę świetna, a potem z Kasią, z bloga oczami-kasi.blogspot.com wybrałyśmy się na zakupy do Złotych Tarasów. Jutro mały haul z tej okazji. A dzisiaj jeszcze recenzja :)

sobota, 27 kwietnia 2013

Kokosowa rozkosz- czyli hit za 5zł!

Kokosowa rozkosz- czyli hit za 5zł!
Hej :) Dzisiaj byłam na spotkaniu bloggerek warszawskich i było fenomenalnie! Ludzie jak zawsze weseli i uśmiechnięci, ciekawa prezentacja pani z Pat&Rub a także pyszne jedzenie i prezenty. Bardzo dziękuję Magdzie, czyli organizatorce za naprawdę świetną zabawę i doskonałą organizację :) Jesteś genialna!
A teraz pora na ostatni kosmetyk Barwy, który dostałam w ramach współpracy, oczywiście każda recenzja jest subiektywna, nie mogłabym okłamywać moich czytelników. A teraz pokażę Wam kokosową rozkosz-czyli krem do rąk :P

Kokosowy Krem do rąk Barwa
Barwa, Miss, Krem pielęgnacyjny do rąk i paznokci z ekstraktem z kokosu (nowa wersja)

Z racji tego że blogger nie może załadowac zdjęcia kremu, fotka z netu. 

Krem można kupić w drogeriach, supermarketach i sklepie Barwy(internetowym), w cenie ok. 5zł za 100ml. 

Opinia Producenta:

"Krem przeznaczony do codziennej pielęgnacji skóry rąk i paznokci. Dzięki zawartości ekstraktu z orzecha kokosowego intensywnie nawilża i łagodzi podrażnienia powstałe na skutek przesuszenia. Zawartość alantoiny i gliceryny sprawia, że skóra jest gładka, miękka i elastyczna. Krem szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej ani lepkiej warstwy. Chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. 
Szczególnie polecany dla skóry delikatnej, wymagającej ukojenia. "

Moja opinia:


Opakowanie:
Krem jest w elastycznej, plastikowej tubce z wygodnym otwarciem. Apetyczny kokos na przodzie opakowania zachęca do kupienia i spróbowania :) Balsam nie otwiera się samoistnie i nie brudzi nam torebki, co jest bardzo wygodne, bo lubię mieć krem zawsze przy sobie.  Ogólnie tubka jest bardzo ładna i wygodna, nie ma jej nic do zarzucenia.

Zapach
 Co do zapachu, jest bardzo przyjemny  i dość długo utrzymuje się na skórze. Naprawdę pachnie soczystym  i świeżym kokosem! Coś dla fanek tego pysznego owocu. 

Kolor:
Zwykły, biały

Konsystencja:
Dosyć gęsta, ale dobrze się rozsmarowuje, nie spływa, idealnie się z nim współpracuje

Działanie:
Krem nakładam zawsze rano, wieczorem i po umyciu rąk. Bardzo pilnuję, aby dłonie nigdy nie były przesuszone, bo przecież skóra  na tych rejonach ciała starzeje się jako pierwsza. wolę uniknąć dłoni staruszki i dbać o nie od teraz :) Także krem był porządnie wytestowany, przed napisaniem opinii. 
Stwierdzam, że bardzo dobrze nawilża i sprawia, że dłonie są gładkie i miękkie. Wchłania się w miarę szybko, bez pozostawienia białego, tłustego filmu, przez co jest bardzo praktyczny.  Uczucie solidnego nawilżenia utrzymuje się długo, dzięki temu czuję się bardzo komfortowo :)  

Wydajność:
 Bardzo dobra, kremu nie trzeba wiele do porządnego wysmarowania obu dłoni. 

Skład:

Podsumowanie: 
Tani, ale bardzo dobry krem. Nic tylko próbować inne zapachy, a nuż będą takie jak ten :)

Ocena: 10/10


A wy? Jakie kremy do rąk lubicie i stosujecie?



Copyright © 2014 Miss-cosmo15 , Blogger