czwartek, 30 listopada 2017

Ulubieńcy makijażowi listopada

Ulubieńcy makijażowi listopada
Hej kochane :) Dzisiaj mam dla Was zestawienie ulubieńców makijażowych z listopada. 
Na początek leci największe moje odkrycie, czyli korektor z Rimmel'a. Bardzo dobrze maskuje cienie pod oczami i drobne wypryski. Nie wałkował się ani nie stawał się pomarańczowy. 
Na twarz często nakładałam rozświetlacz z TheBalm, który ślicznie rozświetlał moją zmęczoną i poszarzałą twarz. I trzymał się bardzo długo. TheBalm w ogóle ma fajne kosmetyki, dobrej jakości. Róż Paese też często gościł na moich policzkach. Ma bardzo delikatny, różowy odcień, który naturalnie wygląda na policzkach i nie tworzy plam. No i na końcu mój ukochany tusz, który cudnie podkreśla oko i rzęsy. Generalnie głównie z tych kosmetyków robiłam sobie makijaż :)



niedziela, 19 listopada 2017

Mój codzienny makijaż

Mój codzienny makijaż
Hej kochane ;* Dzisiaj pokażę Wam co używam do codziennego makijażu :) Kiedyś pojawił się taki post, ale było to dosyć dawno temu i chyba żadnego kosmetyku z postu już nie używam :)

TWARZ

Na początku nakładam podkład Maybelline Affinitone w odcieniu 03 na całą twarz. Jest to lekki, rozświetlający podkład, mój ulubiony :) Rozcieram go "szczoteczką", a potem nakładam albo rozświetlający korektor z Wibo albo korektor Wake me up Rimmel'a. Tuszuję cienie pod oczami, drobne wypryski i przebarwienia. Następnie omiatam twarz pudrem Stay Matte od Rimmel i konturuję twarz czekoladką od Lovely. 


OCZY I USTA

Na przypudrowane powieki na początku nakładam jasny cień na całą powiekę, a potem ciemniejszy, szary lub brązowy w załamanie. Na co dzień wybieram paletkę z matowymi cieniami od Make Up Revolution. Bardzo ją polecam. Potem nakładam eyeliner i tuszuję rzęsy tuszem od Lovely. Na samym końcu nakładam balsam do ust, obecnie jest to EOS.


poniedziałek, 6 listopada 2017

EOS Truskawkowy balsam do ust - hit czy kit?

EOS Truskawkowy balsam do ust - hit czy kit?
Hej kochane :* Dzisiaj mam dla Was recenzję EOS, czyli balsamu do ust w kulce :) Jest to kultowy kosmetyk, który postanowiłam przetestować przy okazji kolejnej promocji w Rossmannie. Zapraszam na recenzję :)

EOS Truskawkowy balsam do ust


Moja Opinia:

Balsam do ust jest w opakowaniu w kształcie jajka, czyli klasycznym dla tej firmy. Balsam otwieram i bezpośrednio nakładam na usta. Według mnie jest to bardo estetyczne i praktyczne rozwiązanie. Opakowanie jest wykonane z solidnego plastiku, nie otwiera się w torebce ani nie psuje :) 
Jeżeli chodzi o sam balsam, to nakładam go kilka razy dziennie, szczególnie jak jest taka pogoda jak ostatnio. EOS ma delikatną konsystencję, łatwo rozsmarowuje się na ustach i jest bezbarwny. Ma zapach truskawki, ale jest on ciut chemiczny i bardzo szybko się ulatnia. Sam efekt nawilżenia też nie jest spektakularny, powiedziałabym, że raczej przeciętny. Usta są nawilżone i chronione ok. 1-2h po nałożeniu, potem trzeba dołożyć nową warstwę. Po jedzeniu czy piciu od razu się zmywa. Usta są po nim gładkie i nawilżone, ale nie jest to długotrwały efekt. Myślę, że to bardziej gadżet ni porządny balsam do ust. Nie dałabym za niego pełnej ceny, czyli 24zł, bo mniej kosztują balsamy o wiele lepsze, np. Carmex. 


sobota, 4 listopada 2017

Haul lumpeksowy za 26zł

Haul lumpeksowy za 26zł
Hej kochane :* Dzisiaj mam dla Was haul lumpeksowy jeszcze z października. W listopadzie takowego nie będzie, ponieważ wszystkie weekendy mam zajęte i raczej nie będzie możliwości wybrać się do lumpka :/
Każdy ciuszek niżej kosztował 2zł, więc wydałam 26zł :) Zapraszam do oglądania! 











piątek, 3 listopada 2017

Redemption Palette Essential Mattes - paletka od Make Up Revolution

Redemption Palette Essential Mattes - paletka od Make Up Revolution
Hej kochane :* Dzisiaj mam dla Was recenzję paletki cieni do powiek firmy Make up Revolution.
Zapraszam :)

Redemption Palette Essential Mattes (Paleta 12 matowych cieni do powiek) MUR


Moja Opinia:

Paletka jest z twardego, wytrzymałego plastiku. Upadła mi już przynajmniej 3 razy i nadal cienie są w całości. Przód jest przezroczysty, widać wszystkie kolory cieni, tył natomiast ma naklejkę ze składem i jest cały czarny. Do paletki był dołączony pędzelek, którego nie używam. Cieni używam do makijaż codziennego, do pracy i szkoły. Wszystkie odcienie są matowe, jak dla mnie idealnie, bo nie za bardzo lubię połyskliwe cienie. Cienie nakładam na przypudrowaną powiekę, nie używam baz pod makijaż, także ocenię jak cienie leżały na praktycznie gołym oku. Moje powieki nie są tłuste, nie są w ogóle problematyczne. Kosmetyk nakładam ok. 4 nad ranem, a utrzymuje się do ok. 21, kiedy zmywam makijaż (może nie w stanie idealnym, ale w miarę ładnym). Cienie sa ładnie napigmentowane, nie trzeba ic dużo żeby pokryć powiekę. Dobrze się ze sobą blendują, nie robią plam. Bardzo fajne na co dzień. Wydajne.




czwartek, 2 listopada 2017

Bielenda, Zmysłowe Olejki, Multifazowy olejek do ciała "namiętne nawilżenie" - recenzja

Bielenda, Zmysłowe Olejki, Multifazowy olejek do ciała "namiętne nawilżenie" - recenzja
Hej kochane :* Jak wiadomo sezon jesienno-zimowy w pełni, więc skórze, przykrytej milionem warstw, przesuszonej od centralnego ogrzewania przydałoby się trochę nawilżenia. Olejek z Bielendy kupiłam na promocji pielęgnacyjnej w Rossmannie. Bardo długo zastanawiałam się nad jego kupnem i w końcu znalazł się w mojej kosmetyczce. Zapraszam na recenzję :)

Bielenda, Zmysłowe Olejki, Multifazowy olejek do ciała "namiętne nawilżenie"



Moja Opinia:

Wizualnie produkt jest naprawdę piękny i idealnie wygląda na toaletce czy zdjęciach. Aplikujemy go atomizerem, który niestety często się zacina. Przed użyciem musimy mocno wstrząsnąć opakowaniem, żeby 3 warstwy połączyły się i można było nakładać produkt na skórę. Olejku używam zaraz po wieczornej kąpieli, dlatego, że potrzebuję dodatkowego nawilżenia, ale też produkt Bielendy mega długo się wchłania i mogłabym mieć problem z szybkim ubiorem. Produkt w trakcie aplikacji trzeba wstrząsać kilka razy, bo warstwy oddzielają się mega szybko. Jest to bardzo niewygodne, szczególnie, że mamy ubrudzone ręce. Olejek aplikuję atomizerem,a potem wcieram w skórę. Kosmetyk długo się wchłania, zostawia lekki film (ale nie jest on lepki), ale i dobrze nawilża. Skóra jest miękka w dotyku, nie czuć jej ściągnięcia. Po zastosowaniu czuję ulgę. Olejek nie podrażnił mojej skóry ani nie spowodował uczulenia. Niestety z powodu długiego wchłaniania się i utrudnioną aplikacją, nie zdecyduję się po raz kolejny na niego. 


środa, 1 listopada 2017

Żel pod prysznic o zapachu miodu i słonecznej pomarańczy Isana - recenzja

Żel pod prysznic o zapachu miodu i słonecznej pomarańczy Isana - recenzja
Hej kochane :* Dzisiaj jeszcze letnia recenzja, bo żelu z limitowanej kolekcji Isany. Testowałam wszystkie z tej limitki i zdecydowanie Południowa Afryka przypadła mi najbardziej do gustu. Zapraszam na recenzję :)

Żel pod prysznic o zapachu miodu i słonecznej pomarańczy Isana



Moja Opinia:

Żel jest w ładnym, kolorowym opakowaniu z otwarciem typu "klik". Butelka ma 300ml, jest nieprzezroczysta, a szkoda, bo nie widać zużycia. Żelu używam albo bezpośrednio na skórę, albo wlewam trochę do wanny, bo żele z Isany mają to do siebie, że robią dużo piany :D 
Konsystencja jest przyjemna, kosmetyk dobrze rozprowadza się po ciele. Zapach ma piękny, bardzo słodki, ale nie duszący.  Zmywa się dobrze, skóra jest czysta, nie przesuszona, gotowa do dalszej pielęgnacji. Żel nie podrażnił ani nie uczulił mojej skóry. Wydajność mocno średnia, ale za cenę ok. 4zł mogę wiele wybaczyć. Dla mnie bomba i już żałuję, że to limitowana edycja. 


Copyright © 2014 Miss-cosmo15 , Blogger