Hej kochane :* Dzisiaj mam dla Was recenzję EOS, czyli balsamu do ust w kulce :) Jest to kultowy kosmetyk, który postanowiłam przetestować przy okazji kolejnej promocji w Rossmannie. Zapraszam na recenzję :)
EOS Truskawkowy balsam do ust
Moja Opinia:
Balsam do ust jest w opakowaniu w kształcie jajka, czyli klasycznym dla tej firmy. Balsam otwieram i bezpośrednio nakładam na usta. Według mnie jest to bardo estetyczne i praktyczne rozwiązanie. Opakowanie jest wykonane z solidnego plastiku, nie otwiera się w torebce ani nie psuje :)
Jeżeli chodzi o sam balsam, to nakładam go kilka razy dziennie, szczególnie jak jest taka pogoda jak ostatnio. EOS ma delikatną konsystencję, łatwo rozsmarowuje się na ustach i jest bezbarwny. Ma zapach truskawki, ale jest on ciut chemiczny i bardzo szybko się ulatnia. Sam efekt nawilżenia też nie jest spektakularny, powiedziałabym, że raczej przeciętny. Usta są nawilżone i chronione ok. 1-2h po nałożeniu, potem trzeba dołożyć nową warstwę. Po jedzeniu czy piciu od razu się zmywa. Usta są po nim gładkie i nawilżone, ale nie jest to długotrwały efekt. Myślę, że to bardziej gadżet ni porządny balsam do ust. Nie dałabym za niego pełnej ceny, czyli 24zł, bo mniej kosztują balsamy o wiele lepsze, np. Carmex.
Miałam jeden, ale wolę tisane.
OdpowiedzUsuńNie znam marki
OdpowiedzUsuńMoja siostra miala bananowy EOS i bardzo go lubila.
OdpowiedzUsuńHej Kochana!
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy takowego, ale tak podejrzewałam, że to coś w rodzaju gadżetu :>
Carmexa mam, polecam również jak Ty!
Nie kupując w końcu mam szczerą opinię i oczy może już nie będą tak patrzeć na to słynne "Eos"-owe jajeczko :)
Ciekawy post
OdpowiedzUsuń