niedziela, 31 marca 2013

Wiosno przybywaj! - make-up

Wiosno przybywaj! - make-up
Uwielbiam Wielkanoc! Tylko szkoda, że w tym roku nie zawitała do nas również wiosna. Na przekór temu pomalowałam się bardzo wiosennie :)




Do makijażu użyłam:
  1. Baza matująca Sephora
  2. Podkład Bell nr. 1, 
  3. Puder transparentny Kobo
  4. Rozświetlacz theBalm
  5. Baza pod cienie Virtual
  6. Biały cień Miyo odcień Sugar
  7. Zielony cień Sephora- nr. nie pamiętam
  8. Żółty cień MAC "primary yellow"
  9. Eyeliner Wibo
  10. Mascara Falsies Lashes Maybelline
A Wy? Chcecie już wiosnę? :)


sobota, 30 marca 2013

Jak napisać recenzję kosmetyku?

Hej :) Koszyczek już poświęcony, dom prawie posprzątany, można skupić się na przyjemnym testowaniu kosmetyków. Jak sobie wczoraj tak testowałam(nowy krem pod oczy :P), to przyszedł mi na myśl pomysł na nowy post. A mianowicie  często widzę u początkujących bloggerek bardzo krótkie, często robione po łebkach recenzje. Ja lubię czytać i pisać choć czasem zwyczajnie nie mam na to czasu) recenzje w których opisany jest każdy aspekt kosmetyku, z podziałem na części(np. opakowanie, dostępność  itd.) z ogólna opinia na koniec. 
Teraz pokażę jak według mnie powinna wyglądać porządna recenzja. Może być to inspiracja albo porada dla początkujących bloggerek, które nie wiedza jak "ugryźć" ten temat :P 

Zdjęcia

Zdjęcia powinny być na białym, bądź jednokolorowym tle. Ważne jest też, aby kosmetyk grał główną rolę na naszych fotografiach. Zdjęcia i czcionka powinny się uzupełniać  Np. ja nie znoszę jak zdjęcie jest na pół ekranu a czcionki nie da się rozczytać, preferuję dużą czcionkę i duży obrazek, albo odwrotnie, etc. 
Postarajmy się o jak najlepszą jakość  nawet jeżeli mamy stary aparat. Najlepiej, jeśli zdjęcia w recenzji są nasze, wtedy będziemy bardziej wiarygodne. 
Zdjęcia które powinny znaleźć się w recenzji:
- cały produkt
- "look" na otwarcie
- konsystencja( trochę kosmetyku nakładamy na dłoń)
- zdjęcie składu, opinii producenta, etc
Generalnie co chcecie pokazać :)

Recenzja

1) Informacje wstępne
Koniecznie podajcie gdzie można dany kosmetyk kupić oraz za jaką cenę. To bardzo ważny punkt recenzji, gdyż po co nam wiedza, o tym jak świetny jest np. jakiś krem, skoro nie wiemy gdzie go kupić chodzi o marki nie posiadające np. swoich sklepów, itd). Podajemy też ilość w opakowaniu oraz jeżeli chcemy, ile mniej więcej kosmetyk zachowuje ważność.

2) Opakowanie
Opisujemy dokładnie opakowanie naszego produktu. Zastanawiamy się czy jest zbyt małe, zbyt duże czy może idealne, oglądamy z każdej strony, piszemy o kolorach i o tym czy łatwo go otworzyć czy nie. Ważna jest także estetyka, tego co używamy, czyli czcionka oraz ilość i przydatność tekstu na produkcie. Można też skomentować higieniczność kosmetyki z pompką) oraz to czy łatwo będzie wykorzystać resztki kosmetyku.  

3)Zapach i kolor
Przed wszystkim pamiętajmy o powiedzeniu o tym jaki ten zapach jest(duszący, przyjemny, niewyczuwalny) oraz czym konkretnie pachnie i czy długo utrzymuje się na skórze. A kolor jak kolor, ważny w przypadku kosmetyków kolorowych :P Najlepiej pokazać swatche na dłoni albo na twarzy. 

4) Nakładanie i konsystencja
Czyli czy kosmetyk dobrze się nakłada, czy nie sprawia trudności w rozcieraniu, wmasowywaniu itd, czy długo się wchłania(np. balsam) i czy nie zostawia lepkiego filmu. Konsystencję najlepiej określić za pomocą  zdjęcia :) I opisać czy jest gęsta, czy kosmetyk "leje" się w rękach. w przypadku peelingu opisać wielkość drobinek  itd. 

5)Działanie
Tutaj napiszmy jak kosmetyk na nas zadziałał i po jakim czasie. 
Przy kosmetykach kolorowych trzeba wspomnieć o pigmentacji, wytrzymałości na twarzy, ewentualnych wadach(wysusza, zbiera się w załamaniach, podkreśla skórki, itd.), itd. Po prostu co dany kosmetyk robi i co o nim sądzimy. Tak samo jak w przypadku kosmetyków pielęgnacyjnych, oceniamy ich właściwości matujące/nawilżające/itd., czy nie zapychały, zrobiły coś dobrego/złego dla naszej skóry. Napiszmy co o nim myślimy po prostu :)

6) Efekt
Czyli co dało nam stosowanie kosmetyku. Np. cień do powiek- idealnie podkreślony kolor oczu przez x godzin, albo kremu- wysuszył mnie na maksa

7) Wydajność
Musimy napisać czy kosmetyk jest wydajny, czy wręcz przeciwnie. Czasem dobra wydajność jest wadą, zależy kto i jak, na to spojrzy :)

8) Skład
Wklejamy zdjęcie składu albo piszemy ręcznie :) Można go szczegółowo opisać  podając, które składniki są dobre, a które wręcz przeciwnie :)

9) Podsumowanie
Czyli streszczenie tego co napisałyście w poprzednich podpunktach, werdykt :)

Uwaga! To jest tylko poglądowy zarys recenzji, według którego ja oceniam kosmetyki, każda z Was może mieć "swój" styl :) To tylko takie nakierowanie dla tych, które nie wiedzą jak i od czego zacząć :)

Dodałybyście coś? :)

P.S. Na górze jest ankieta, proszę o zagłosowanie :)


piątek, 29 marca 2013

Matująca baza Sephora "Base Zero Brilliance"- recenzja

Matująca baza Sephora "Base Zero Brilliance"- recenzja
Cześć! Jak tam Wasze przygotowania przedświąteczne? U mnie idą całkiem nieźle, tylko ta pogoda! Jak przed
Wigilią normalnie :P Mam nadzieję, że do przyjazdu Norwegów wszytko się zmieni i będzie ciepło :) A dzisiaj pokażę Wam moją bazę pod makijaż z Sephory. Mam nadzieję, że Wam się spodoba :)


Bezpośrednio po dostaniu jej w swoje łapki sprawdziłam KWC a tam... koszmar! Wszyscy piszą o tym, że beznadziejna, że się roluje i inne cuda niewidy! Mimo, że zostałam nieco zgaszona negatywnymi recenzjami a napaliłam się na nią, oj napaliłam) postanowiłam dać jej szansę  I stwierdzam, że nawet nieźle sobie radzi :P Ale o tym w dalszej części recenzji :)

Zapewnienie producenta:
"Baza matująca zapewnia większą trwałość makijażu i matuje skórę aż do 8 godzin, kontrolując wydzielanie sebum i absorbując jego nadmiar. 
Stosuje się ją przed nałożeniem podkładu. Po naniesieniu na skórę, należy odczekać 30 sek i dopiero wtedy nałożyć podkład, omijając okolice oczu. W razie dostania się do oczu - dokładnie przepłukać wodą.
Odpowiednia dla cery tłustej i mieszanej. "

Moja opinia:

Praktyczne informacje:
Bazę kupicie wyłącznie w Sephorze, za 40zł, za 30ml. 

Opakowanie:
Baza jest w metalicznej, brązowej tubce ze srebrnym korkiem. Wygląda bardzo elegancko  Doczepię się tylko do napisów, zdecydowanie za małe i trudno cokolwiek rozczytać  Wizualnie baza jest bardzo estetyczna i ładnie prezentuje się w kosmetyczce. Plusem jest łatwość w jej wyciskaniu i możliwość rozcięcia tubki pod koniec jej żywota. 

Zapach:
Pachnie jak kremy do opalania i dzięki niej cały czas myslę o wakacjach! :)

Konsystencja i kolor:
Baza jest rzadka, co ułatwia jej szybkie rozprowadzenie i wchłoniecie  Choć mogłaby być bardziej gęsta, bo taki żel trochę ciężko się aplikuje na twarz(chlapie na podłogę albo na blaty). Kolor jest mlecznobiały.
Wchłanianie:
Baza szybko się wchłania nie pozostawiając żadnej tłustej warstewki. 
Działanie:
Bazę nakładam 30 minut po nałożeniu kremu do twarzy. Po dość szybkim wchłonięciu, maks. 1,5 minuty, nakładam na nią podkład, nic się nie roluje ani nie wałkuje i co najważniejsze  nie zostawia paskudnych smug :) Podkład zostaje na swoim miejscu przez ok. 6 godzin, bez żadnych poprawek. Potem delikatnie przypudrowuję nos(bo tylko on zaczyna się świecić  i baza wytrzymuje jeszcze 2 godziny :) Kosmetyk nie wygładza cery, tylko delikatnie wyrównuje koloryt, choć i to jest bardzo mało widoczne. Najgorzej jest jednak jak baza przypadkiem dostanie się do oczu! To istny koszmar. Oko piecze i łzawi jak szalone, musiałam go porządnie przemyć ciepłą woda. Doszło do siebie dopiero po kilku godzinach. Także używać z dala od oczu! Nie warto tez stosować jej na suche partie twarzy, moje policzki zostały masakrycznie wysuszone :(
Ale nie powoduje uczuleń, a ja mam do nich skłonność(atopia).

Wydajność:
Bardzo dobra, bo wystarczy ilość wielkości ziarenka groszku, aby zmatowić twarz. 

Podsumowanie:
Dobra baza, ale za taką cenę oczekuję więcej. I nie powinna aż tak podrażniać oczu!

Ocena:
6/10

Nie kupię ponownie

 Jakie są Wasze faworyty w tym przypadku?




czwartek, 28 marca 2013

Hity&Buble marca- czyli theBalm, Wibo i Yves Rocher!

Hity&Buble marca- czyli theBalm, Wibo i Yves Rocher!
Hej :) W marcu przybyło mi mnóstwo kosmetyków, z jednymi się polubiłam, z niektórymi wręcz przeciwnie. Kilka kosmetyków posiada już swoje recenzje, a 3 jeszcze oczekuje na "ten" dzień. Jestem ciekawa jakie kosmetyki Wy polubiłyście w tym miesiącu :)
A teraz pokażę Wam moich faworytów i niestety dwa buble :(

HITY


Na początku pod pióro pójdzie rozświetlacz theBalm. Jest naprawdę bardzo dobry! Stosuję go od dwóch tygodni, od spotkania blogerek, na którym dostałam go od firmy Marionnaud. Nie będę się zbytnio rozpisywać  bo jego porządną recenzję napisze za tydzień, lecz zdradzę kilka szczegółów. Po pierwsze jest trwały, ma śliczny kolor i co najważniejsze nie osypuje się, delikatnie podkreśla kości policzkowy i rozświetla kąciki oka. Ma oryginalne, solidne opakowanie, nie ma mowy o niekontrolowanym wysypie w torebce. Super!
Eyeliner z Wibo to mój ulubiony kosmetyk do oczu. Ma naprawdę czarny kolor, nie rozmazuje się i jest tani. Kosztuje ok. 7 zł, i mogę go z czystym sumieniem polecić każdemu, nawet początkującej nastolatce, gdyż dobry pędzelek daje komfort używania. Z nim zawsze kreski są idealne!
Acne Killer to maska idealna, pisałam o niej tu:<link>. Oprócz strasznego koloru i tępej konsystencji, same zalety :) Zwalcza zaskórniki i krostki, świetny w walce z niedoskonałościami!


 Tonik z Tesco jest moim zdecydowanym faworytem w pielęgnacji twarzy. Polecam każdemu wrażliwcowi, gdyż nie posiada alkoholu a skład jest naprawdę przyjazny. Ma przyjemny zapach, doskonale oczyszcza skórę. Więcej tutaj <link>
Żel z BeBeauty opisywałam jeszcze w tym tygodniu. Prawdziwy perfekcjonista w myciu skóry. Uwielbiam go i to na pewno moje nie ostatnie opakowanie, więcej zobaczycie w tym poście<klik>.
Krem do rąk z Norwegii, który łudząco przypomina ten od L'Occitane. Idealnie nawilża i wygładza, szkoda że nie kupiłam go więcej Jedynie zapach mógłby być inny.. Na dniach jego recenzja :)

BUBLE



Mascarę Essence "No Limits" dostałam jako prezent do zakupów. Na początku był bardzo przyjemny, ale niestety po miesiącu było już o wiele gorzej. Zasechł, kruszył się i nie dało się z nim współpracować. Totalny bubel.
Żel do demakijażu z Yves Rocher także doczekał się miana bubla. Śmierdzi, ma "wodną" konsystencję i tylko rozmazuje make-up. Nawet bym to wybaczyła, ale ponad 20 zł, a są o wiele tańsze i lepsze specyfiki. Nigdy więcej, wracam do Ziaji :)


Miałyście coś z mojego postu? A Wy? Jakie macie buble i hity?

Współpraca z Madame L'ambre

Współpraca z Madame L'ambre

Hej :) Ferie wiosenne rozpoczęte! Cały tydzień wolnego, bo dopiero w czwartek idziemy do szkoły :P
Dzisiaj garść recenzji kosmetyków od Madame L'Ambre. Zobaczcie co okazało się hitem, a co bublem wszech czasów :)
P.S Kosmetyki dostałam w ramach współpracy, ale to nie wpłynie na ich ocenę.

Baked Powder- puder wypiekany nr. 2




Na początku przeczytamy co do powiedzenia ma producent:
"Paleta zawiera 3 odcienie pudrów spiekanych: od ciemniejszych, modelujących kontury twarzy poprzez 'melange' dający szerokie spektrum barw, aż po jasne otulające magicznym światłem migoczących złocistych drobinek. Receptura pudrów Madame LAMBRE uzupełniona została o bogaty w witaminę F olej Makadamia i olej z Jojoby. Składniki te posiadają bardzo cenne właściwości  regeneracyjne, natłuszczające, odżywcze oraz zmiękczające. Dzięki temu, aplikując masę zapobiegasz wysuszaniu skóry, cera jest wygładzona i zachowuje swoją elastyczność.
Z drobinkami perłowymi."
Teraz moja opinia:                                                                                                                                               Puder jest w plastikowym opakowaniu, takim prowizorycznym  bo puder powinno się przenieść do paletki magnetycznej również z tej firmy. Kosmetyk można dostać w drogeriach Hebe oraz na stronie Madame L'ambre w cenie ok. 20 zł. Puder jest spory,ma aż 7 gram! Blister łatwo się otwiera i zamyka, przez co puder może wypaść, więc nie polecam noszenia w torebce. Nie używam go jako tradycyjnego pudru, gdyż ma duże drobinki brokatu i nie wyobrażam sobie go na całej twarzy! Dlatego pełni funkcje bronzera :) Jego najbardziej brokatowy i świecący odcień stosuję na powieki  świetnie wydobywa "to coś" z moich niebieskich oczu. Trwałość jest świetna, tak samo jak wydajność   Zapach jest "pudrowy". Bardzo fajny kosmetyk :)

Skład:
 Odcień:

Baked Blush- spiekany róż nr. 1


Od Producenta:
"Paleta zawiera 2 odcienie różu spiekanego. Receptura różu Madame LAMBRE uzupełniona została o bogaty w witaminę F olej Makadamia i olej z Jojoby. Składniki te posiadają bardzo cenne właściwości  regeneracyjne, natłuszczające, odżywcze oraz zmiękczające. Dzięki temu, aplikując masę zapobiegasz wysuszaniu skóry, cera jest wygładzona i zachowuje swoją elastyczność."

Róż w działaniu jest idenatyczny jak puder powyżej, także nie będe sie nad nim rozwodzic. 
Ma bardzo ładny, subtelny kolor. Podkresla policzki, ale nie wygląda się w nim jak klaun. nie robi smug,  gładko się rozprowadza. Nie podrażnia i jest delikatny dla wrażliwej skóry. Kosztuje ok. 20 zł, tylko szkoda że ma tylko dwa odcienie :(
Polecam!
Skład:
 Numer:
 Kolor:

Cienie do powiek+paletka magnetyczna

Od Producenta:
"Aksamitna masa cieni zawiera talk o odpowiednim stopniu rozdrobnienia cząsteczek, co gwarantuje idealną aplikację na delikatnej skórze powiek, cienie są jedwabiście gładkie i bardzo trwałe. Formuła wzbogacona o cząsteczki naturalnego minerału – miki, powoduje że po rozprowadzeniu na powiece cieniutka powłoka koloru wspaniale rozprasza światło, makijaż wygląda świeżo i ukrywa ewentualne niedoskonałości skóry powiek."

Paletka jest zrobiona z drewna i jest po prostu piękna! Piękne zdobienia, dopracowane detale, wszystko wygląda idealnie. Prawdziwa ozdoba toaletki :) 
cienie natomiast to istny koszmar! Słabo napigmentowane, ścierają się i rolują  A przy nakładaniu osypują. Kosztują ok. 8 zł, co jest zdecydowanie za dużo jak na nie. Po prostu mega bubel. I ten brokat wędrujący po twarzy...

Saszetka:
Cienie:
Swatche:

Lakier do paznokci nr. 11

 Tutaj nie mam opisu od Producenta, więc przeczytacie wyłącznie moją opinię ;)
Lakier jest w ładnej, estetycznej buteleczce. Ma on kolor soczystej czerwieni, i tak samo wygląda na paznokciach. Kryje po jednej warstwie  tylko bardzo szybko zaczyna odpryskiwać :(  Nie jest drogi, kosztuje ok. 10 zł. Jest lśniący  zawiera mikrodrobinki brokatu, które nie są nachalne. Wszystko jest pięknie dopóki nie zaczniemy go zmywać  Strasznie barwi palce! :( A poza tym jest całkiem fajny i być może skusze się inny kolor z tej kolekcji :)

Skład:

 Informacje:

A Wy? Lubicie tą firmę?

środa, 27 marca 2013

Współpraca z AFW-paczka :)

Współpraca z AFW-paczka :)
Dziś dostałam też przesyłkę od AFW store. Po kilku tygodniach! Wszystko fajnie, ale spódnica okazała się spodniami :) Takimi tiulowymi szarawarami :) Ale to nic, będą idealne na upalne lato :) W tygodniu dodam jakiś outfit z nimi :)



Bardzo ładny kolor :) I mam już na nie kilka pomysłów :)


wtorek, 26 marca 2013

Różowo mi!+mini zakupy i próbki od L'occitane

Różowo mi!+mini zakupy i próbki od L'occitane
Dzisiaj byłam w kinie na filmie "Baczyński" Był dość oryginalny, ale z racji tego, że lubię wojenne filmy. Potem poszłam z koleżankami do Złotych  Tarasów i "zaszalałam", co możecie zobaczyć na ostatnim zdjęciu. A teraz zapraszam na recenzję odzywki z Isany :)

Odżywka Isana "Połysk Jedwabiu"



Odżywkę można kupić wyłącznie w Rossmannach w cenie ok. 5 zł za 300 ml. Bardzo często widzę ją na promocjach. 
Zacznę od zapewnień producenta:


Opakowanie
Odżywka jest w solidnym, różowym opakowaniu w dwóch jego odcieniach. Przód buteleczki wygląda bardzo tandetnie, efekt ten potęguje bazarowa czcionka i słaba jakość zdjęcia blondynki.  Z tyłu jest nieco lepiej, wszystkie zalety odzywki są napisane rzeczowo i czytelnie, nie ma mowy o zbyt małej czcionce. "Otwarcie" jest bardzo dobre, otwiera się z łatwością. Opakowanie jest miękkie, więc odżywka łatwo z niego wychodzi.
Zapach
Czytałam wiele opinii  o tym, że zapach jest bardzo chemiczny. Ja uważam, że wręcz przeciwnie, bardzo ładny, delikatny aromat. Jestem zdecydowanie na tak. 

Konsystencja
Dosyc gęsta, dlatego maska jest idealna do tworzenia domowych maseczek. Dobrze się nakład i wmasowuje. 
Działanie
Odzywki używam do mycia włosów metoda OMO, do zabezpieczania końcówek w czasie mycia oraz czasem po umyciu. Nie jest może genialnym wynalazkiem, ale dzięki niej moje włosy lepiej się rozczesują i są miękkie. Nie zauważyłam natomiast porządnego nawilżenia ani  lśniących włosów. A szkoda! Podczas metody OMO dobrze sobie radzi, tak samo jak zabezpieczając końcówki. 

Efekt
Miękkie i dobrze rozczesujące się włosy, nic poza tym. 

Wydajność
Średnia, bo trzeba jej sporo wylać na jedno mycie/zabezpieczenie/pokrycie włosów.
Stosuję ją od miesiąca i została mi połowa, a nawet chyba mniej :)

Skład:


Podsumowanie
Za taką cenę jest dobra, ale nie wrócę do niej, jak już się skończy.

Ocena: 5/10 

+ moje dzisiejsze łupy:
- spódnic New Yorker 9,90
- pędzel do podkładu Hebe, 9,99
- 3x10ml próbek od L'Occitane

A Wy? Jakie macie ulubione odżywki? Testowałyście tą? Też odebrałyście kremy z L'occitane?





niedziela, 24 marca 2013

Moje KWC z Biedronki! czyli recenzja żelu BeBeauty :)

Moje KWC z Biedronki! czyli recenzja żelu BeBeauty :)
Hej :) Dzisiejszy dzień spędziłam na uczeniu się matematyki, jutro mam sprawdzian. Zrobiłam miliony zadań i myślę że jestem przygotowana! Ech, te wszystkie wzory ,zasady i reguły są trudne i wolę już chyba fizykę..
A teraz coś, co mnie totalnie zauroczyło i zaskoczyło!

Micelarny żel do mycia i demakijażu BeBeauty


Żel można kupić wyłącznie w sklepach Biedronka i kosztuje on około 4 zł. w opakowaniu mieści się ok. 150 ml kosmetyku.  Data ważności to ok. rok, przynajmniej tak pisze na mojej zgrzewie :)
Zapewnienia producenta:


Teraz moja opinia :)

Opakowanie
Tubka jest bardzo giętka, dzięki temu z łatwością przetniemy ją, gdy kosmetyk będzie na wykończeniu  Napisy oraz obrazki są estetyczne, wszystko ma odpowiedni rozmiar  a literki da się przeczytać(a nie jak na niektórych kosmetykach...). Wieczko łatwo się otwiera, nie potrzeba wielkiej siły i nie łamie paznokci. Tubka nie wygląda tandetnie, jest minimalistyczna , ale praktyczna. Podoba mi się to!
 
Zapach
Jest delikatny i przyjemny, miło otula moją twarz podczas mycia. Kojarzy mi się z bawełną albo czymś świeżym i miękkim. Nie powoduje mdłości, po zmyciu przestaje się go czuć  W sam raz dla wrażliwych nosów. 
Konsystencja
Po prostu żelowa. Bardzo wygodna, kosmetyk nie spływa nam z twarzy, choć mogę zarzucić mu brak pienienia się. Ma bezbarwny kolor i dobrze się rozsmarowuje
Działanie
Żelu używam wyłącznie do mycia twarzy, bo do demakijażu mam inne specyfiki. Żel świetnie zmywa resztki nieusuniętego makijażu, zostawiając skórę gładką oraz promienną. Delikatnie orzeźwia i nawilża cerę. Nie podrażnił mojej wrażliwej skóry, więc tym bardziej na plus. Choć kilka razy dostał mi się do oka, nie piekło tak, jak przy użyciu innych żeli. Kosmetyk skutecznie wyczyścił moją twarz, nie gorzej od droższych preparatów. 
Efekt
Gładka i promienna cera bez żadnych zaczerwienień. Poważnie.
Wydajność
Produkt jest bardzo wydajny, bo zaledwie kilka kropel wystarcza do umycia całej twarzy. Używam go od miesiąca a nie widać żadnego ubytku :)
Skład:

Podsumowanie:
Bardzo dobry żel, niewątpliwe wart swojej ceny. Polecam każdemu!
Ocena: 10/10
Kupię ponownie!

W wy? Co o nim myślicie? Mieliście ten żel, czy macie inne KWC?



sobota, 23 marca 2013

Mój sposób na spierzchnięte ręce! :)

Mój sposób na spierzchnięte ręce! :)
Hej :) zima oraz początki wiosny są trudnym czasem dla naszych dłoni. Ciągle wystawiane na mróz i śnieg, bo często zdarza się mi zapomnieć o rękawiczkach. Z kremami też nie najlepiej, bo nie jestem bardz systematyczna, a ręce spierzchłe i popękane  W końcu wzięłam się za nie i opracowałam plan dziennej pielęgnacji dłoni. Pokażę Wam jakie produkty i kiedy je stosuję. Może zainspirujecie się i także pokochacie pielęgnacje swoich dłoni! :)

Kilka razy dziennie


Do wielorazowej pielęgnacji dziennej stosuję krem z Norwegii, który ma identyczne opakowanie jak te z L'occitane, w tygodniu będzie jego recenzja, więc zdradzę tylko że fenomenalnie nawilża i czyni dłonie pięknymi. Potem jest oliwkowy krem z Palmers, napisałam o nim recenzję, którą znajdziecie tu. Niestety ubolewam nad słabą wydajnością tego cuda, bo skończył się bardzo szybko(pojawi się nawet w denkach marca i lutego). No i mój ostatni nowy nabytek, który dostałam od firmy Barwa, na spotkaniu bloggerskim,. Na razie powiem że ma piękny zapach i wspaniale nawilża :) 
Kremy te stosuję po każdym myciu rąk oraz generalnie, kiedy mi się przypomni :)


Na noc


Na noc nakładam kremy, które długo się wchłaniają i są bardzo odżywcze. Jednym z nich jest mój ulubieniec z Avonu, czyli krem z kwasami AHA i masłem shea, o którym więcej jest tutaj. Stosuję go na łokcie, kolana i na suche dłonie :) Jest gęsty, ma niesamowity zapach i dobrze natłuszcza dłonie. Jest tani i naprawdę świetny. Oprócz niego lubię też krem oliwkowy Ziaja, który normalnie jest do twarzy, ale niestety mnie zapycha :( Żeby sie nie zmarnował, zaczęłam stosować go na ręce i tutaj efekt jest znakomity! Miękkie dłonie, nawilżone skórki i żadnych suchych skórek. Jest tani i można go dostać wszędzie :) W przyszłości czeka go bardziej dogłębna recenzja, ale na razie czeka posłusznie w kolejce :)
Na porządnie nakremowane ręce nakładam bawełniane rękawiczki z Rossmanna, rano ręce są bajecznie gładkie!

Raz na 3 dni


Co trzy dni wykonuję szybki, ale mocny peeling dłoni, potem nakładam z reguły odżywczy balsam i rękawiczki, tak samo jak w przypadku kremowania nocnego. Do starcia obumarłego naskórka stosuję peeling z Isany, o zapachu wanilii i białej czekolady. Tutaj jest jego szczegółowa recenzja.
Bardzo go lubię, bo ma fajną konsystencję i dobrze radzi sobie zarówno z delikatnymi, jak i normalnymi sferami ciała :)

A wy? Jak pielęgnujecie skórę dłoni?

piątek, 22 marca 2013

Prezenty od Tołpy :)

Prezenty od Tołpy :)
Hej :) Ile jeszcze trwać będzie ta zima? No ile? Chcę już wiosnę i ciepło :) A dzisiaj po szkole czekała mnie miła niespodzianka, okazało się, że kurier dowiózł już moje kosmetyki, które dostałam od Tołpy w ramach spotkania bloggerskiego. Firma nie zdążyłaby dowieść ich na spotkanie i napisała że wyśle na wskazane adresy. Oczekiwałam małej, skromnej paczki, góra dwa kosmetyki. A tu takie pudło! Mam teraz tyle kosmetyków do testowania, że chyba do końca życia nie wyrobię się z recenzjami, ale się postaram :P 
Przejdźmy do rzeczy :)
Torebka :)
 Look do środka, co to za pyszności?
 A do testowania i recenzowania dostałam:
- Rewitalizujący olejek-mleczko 
- Odnawiające mleczko regenerujące
- Mydełko borowinowe

 - Nawilżające serum odprężające
- Odżywczy krem regenerujący pod oczy
- Płyn micelarny do mycia twarzy i oczu
- Regenerujący krem wzmacniający na noc
- Regenerujący krem wzmacniający na dzień

- Maska kompres nawilżająco-odprężająca
- Maska kokon odżywczo-regenerująca

Mnie osobiście zaintrygowały maseczki, mydełko oraz serum.

Co chcecie zobaczyć jako pierwsze? :)

czwartek, 21 marca 2013

Zdobyłam próbki!+recenzja pudru Kobo

Zdobyłam próbki!+recenzja pudru Kobo
Hej :) Dzisiaj krótko i na temat :) Pokażę Wam puder, który aktualnie używam oraz pudełeczko od Vichy. 
Zaczynamy :)



 Jak już wiecie pudełko można nabyć w wielu aptekach za free. Ja swoje pudełko odebrałam w poniedziałek po szkole, bardzo szybko, żeby tylko nikt mnie nie ubiegł! Paczka zawiera 2 próbki 3ml, w moim przypadku to Idealia i Aqualia, oraz 3 próbki saszetkowe. Bardzo fajne, biorę się za testowanie :) 
A teraz pora na puder :)

Kobo Professional, Translucent Loose Powder

Napisy trochę się starły, więc wklejam też zdjęcie z internetu

Od Producenta:
Formuła anti - shine nadaje matowe, transparentne wykończenie makijażu. Aktywne składniki absorbują wydzielanie sebum na wiele godzin. Polecany do cery tłustej oraz makijazu scenicznego. Puder doskonale utrwala każdy rodzaj makijażu."
Puder jest w solidnym opakowaniu, w środku znajdujemy sitko, przez które wylatuje odpowiednia ilość produktu. Zakrętka porządnie się zakręca, nie ma mowy o niekontrolowanym wysypie np. w torebce. Pudełko jest okrągłe, ma estetyczne napisy, choć te z denka opakowania powinny być bardziej czytelne. I jeszcze nie mogą tak szybko się ścierać  co widać po moim pudrze. 
Kosmetyk można kupić wyłącznie w Drogeriach Natura, za ok. 24 zł. W opakowaniu, tego białego proszku jest mniej więcej 8g. Swój egzemplarz dostałam w ramach wymiany na Wizażu. 
Nakładanie tego produktu jest łatwe, aczkolwiek nieumiejętne rozprowadzanie=białe plamy i efekt "córki młynarza". Nie polecam dla ciemnych cer, wyłącznie dla bladolicych. Ze skutecznością jest o wiele lepiej, puder matuje na jakieś 6 godzin bez poprawek, co mi bardzo pasuje. Wydajność jest bardzo dobra, jeszcze nigdy nie miałam tak wydajnego pudru, a szczególnie sypkiego! Jestem pod wielkim wrażeniem. :)Świetnie utrwalał make-up i nie tworzył maski. Zapach niczego sobie, taki cukierkowo-mąkowy. Ogólnie jestem na tak, bo:
a) nie zapchał mnie
b) matował i nie wysuszał
c) jest wydajny
Punkty natomiast odejmę za słabą dostępność oraz cenę :)
Ze względu na cenę i chęć testowania innych pudrów nie kupię ponownie :)




Copyright © 2014 Miss-cosmo15 , Blogger