We wrześniu udałam się na Targi Kosmetyczne o wdzięcznej nazwie "Beautydays". Na szczęście odbywały się niedaleko mojego miejsca zamieszkania, więc nie musiałam daleko jeździć ;p
Byłam tam z przyjaciółką i nieźle się obkupiłam. Marek mi znanych było wiele, ale skusiłam się też na parę nowości.
Od jakiegoś roku robię sobie hybrydę na paznokciach. Przedłużam, mieszam kolory, ale pyłku żadnego nie miałam, dlatego na stanowisku Indigo zaopatrzyłam się w klasyczną syrenkę.
Kosztowała mnie 7zł, jestem po pierwszych testach zachwycona efektem.
Claresowe zakupy były wyjątkowo praktyczne, czyli Remover oraz Cleaner do hybryd, a także patyczki i polerka/pilnik. Razem za wszystko zapłaciłam ok. 17zł, także groszowe sprawy, a zapasy uzupełnione.
Próbki od firmy Gal i bardzo fajny, wyczerpujący katalog z produktami.
Stoisko Eveline przykuwało wzrok i zachęcało do zakupów promocją 2 w cenie 1. Skusiłam się na dwa balsamy: z granatem z kwitnącą wiśnia. Przyda mi się coś treściwego na zimę. Oprócz tego dostałam dużą ilość próbek, ale gównie dla kobiet dojrzałych, więc powędrują do mamy. Za oba kremy dałam 13zł.
Z Ingrid kupiłam jednorazowy zabieg do rąk (peeling +serum) oraz sypkie pigmenty do oczu w 5 różnych barwach. Miałam je kiedyś i baardzo lubiłam. Za obie rzeczy dałam 8zł. Dostałam również próbki podkładu do przetestowania, ale pewnie będą zbyt ciemne.
Niżej próbki od Scandinavii oraz Sylveco, a także kupon na darmowe opalanie natryskowe w Opalizu, na pewno go wykorzystam.
Delia to był mój pierwszy przystanek na targach. Od razu skusiłam się na wosk do twarzy za ok. 8zł. Jeszcze nie testowany, jak już użyję, zdam relacje :)
Fitomed to firma z którą od lat współpracuję, także miło mi było odwiedzić stoisko z tymi ksoetykai. Panie były tam przemiłe, ja zakupiłam swojego ulubieńca, czyli wodę różaną(12zł) i dostałam trochę próbek do przetestowania.
Ostatnim produktem jest litrowa maska z Kallosa. Wybrałam wersję bananową, mam nadzieję, że odżywi moje włosy, które były zmęczone farbowaniem. Za litr zapłaciłam tylko 10zł.
Byłam tam z przyjaciółką i nieźle się obkupiłam. Marek mi znanych było wiele, ale skusiłam się też na parę nowości.
Od jakiegoś roku robię sobie hybrydę na paznokciach. Przedłużam, mieszam kolory, ale pyłku żadnego nie miałam, dlatego na stanowisku Indigo zaopatrzyłam się w klasyczną syrenkę.
Kosztowała mnie 7zł, jestem po pierwszych testach zachwycona efektem.
Claresowe zakupy były wyjątkowo praktyczne, czyli Remover oraz Cleaner do hybryd, a także patyczki i polerka/pilnik. Razem za wszystko zapłaciłam ok. 17zł, także groszowe sprawy, a zapasy uzupełnione.
Próbki od firmy Gal i bardzo fajny, wyczerpujący katalog z produktami.
Stoisko Eveline przykuwało wzrok i zachęcało do zakupów promocją 2 w cenie 1. Skusiłam się na dwa balsamy: z granatem z kwitnącą wiśnia. Przyda mi się coś treściwego na zimę. Oprócz tego dostałam dużą ilość próbek, ale gównie dla kobiet dojrzałych, więc powędrują do mamy. Za oba kremy dałam 13zł.
Z Ingrid kupiłam jednorazowy zabieg do rąk (peeling +serum) oraz sypkie pigmenty do oczu w 5 różnych barwach. Miałam je kiedyś i baardzo lubiłam. Za obie rzeczy dałam 8zł. Dostałam również próbki podkładu do przetestowania, ale pewnie będą zbyt ciemne.
Niżej próbki od Scandinavii oraz Sylveco, a także kupon na darmowe opalanie natryskowe w Opalizu, na pewno go wykorzystam.
Delia to był mój pierwszy przystanek na targach. Od razu skusiłam się na wosk do twarzy za ok. 8zł. Jeszcze nie testowany, jak już użyję, zdam relacje :)
Ostatnim produktem jest litrowa maska z Kallosa. Wybrałam wersję bananową, mam nadzieję, że odżywi moje włosy, które były zmęczone farbowaniem. Za litr zapłaciłam tylko 10zł.
Targi były bardzo udane, gratulacje dla organizatorów :)