Hej kochane :* Jak tam Wasza majóweczka? Wyjechałyście gdzieś, a może siedzicie w domku? Ja raczej wyjazdowo, ale o tym zrobię osobny post. We wtorek niestety do pracy(mimo, że święto), mimo to ciesze się z tych kilku dni wolnego. We czwartek pojawi się post ze zdobyczami z Rossmannowej przeceny, kupiłam parę rzeczy, teraz będę się czaić na szminki w letnich kolorach i lakiery Rimmel.
Dzisiaj pora na płyn micelarny Vellie od V.Laboratories. Używam go już od ok. miesiąca i pora wyciągnąć wnioski :)
Oczyszczający płyn micelarny Kozie mleko Vellie
Moja Opinia:
Płyn jest w dużej, prawie półlitrowej przezroczystej butelce. Wygodne zamknięcie typu "klik", sprawia że nigdy nie wylewam na wacik za dużo. Kolor jest "wodny", tak samo jak konsystencja. Nie zostawia filmu na twarzy ale delikatnie ją nawilża. Jeżeli chodzi o zmywanie to z buźką radzi sobie doskonale, wszystko pięknie schodzi przy pierwszym waciku, oczy trochę gorzej, szczególnie jeżeli pomaluje je wodoodpornymi kosmetykami. Aby zmyć makijaż oczu trzeba się trochę postarać, zwłaszcza przy wycieraniu maskary. Reszta schodzi zadowalająco. Nie podrażnia ani oczu, ani skóry :) Wydajność jest fantastyczna, wystarczy kilka kropel na wacik i makijaż zmyty. Pamiętam jak miałam płyn z Maybelline, ile ja się napracowałam żeby zmyć nim cokolwiek, tylko rozmazywał....
Jeżeli chodzi o zapach, to jest bardzo ładny, delikatny, utrzymuje się chwile na twarzy a potem ulatnia. Idealny dla wrażliwych nosów.
Buzia po czyszczeniu jest odświeżona, gładka i wygląda promiennie :)
Dziękuję firmie V.Laboratories za podarowanie mi kosmetyku do testów :*