Wczoraj byłam za małych zakupach w SH. Nic nie było! Same szmaty ie warte krzty zanteresowania albo babki windujące ceny pod same niebo! Ehh, chyba jutro jeszcze pójdę obczaic scos bo jakos został mi niedosyt po wczorajszym. Ale zdarzyły się tez perełki :) Oto one:
morelowa marynarka no name. Ma śliczny kształt i kolor. Niby cena z metki była 8zł ale pani przy kasie poprosiła tylko 4zł :)
Bluzka z nieco kontrowersyjnym napisem,który mnie urzekł. Jest duża, wręcz ogromna, idealna do legginsów :) Za 5,90
Ładna, falbankowa bluzeczka na ramiączkach. Ma wstawkę z koronki z tyłu i jest dosyć krótka. Z New Looka za 3zł.
No cóż wydałam tylko 13zł za całe zakupy. W normalnym sklepie kupiłabym co najwyżej wsuwki do włosów :)
ciucholadny są jednak bardzo opłacalne!
OdpowiedzUsuńFajne rzeczy upolowałaś :)
OdpowiedzUsuńJEZUUU, ta ostatnia bluzka jest śliczna :D
OdpowiedzUsuń