Witajcie :) Nareszcie wolny weekend, i to od razu 3 dni! Następny w ogóle wolny weekend mam dopiero w drugiej połowie grudnia. Dzień miałam bardzo pracowity, jestem z siebie baardzo zadowolona.
Nowa recenzja będzie o masce do włosów zniszczonych Dove, którą aktualnie zużyłam i pewne zobaczycie ja ponownie w denkach listopadowych.
Kremowa maska regenerująca do włosów bardzo zniszczonych Dove
Moja Opinia:
Maska jest w płaskim słoiczku o pojemności 200ml. Słoiczek jest wygodny w użytkowaniu, estetyczny. Kosmetyk jest gęsty, nie spływa z włosów, ale też dobrze się rozprowadza. Nakładam go na wilgotne włosy na ok, 5-10 minut. Potem zmywam chłodną wodą. Maseczkę często stosuję zamiast odżywki. Włosy po zastosowaniu tego kosmetyku są miękkie i błyszczące, lepiej się rozczesują. Nie są oklapnięte, ani przetłuszczone. Końcówki włosów są miękkie i nie puszą się. Nie zauważyłam spektakularnego odżywienia i regeneracji, ale włosy są w lepszej kondycji i np. lepiej znoszą suszenie i stylizację włosów. Zapach ma śliczny, ale nie umiem napisać czym dokładnie pachnie.
Może bym ją wypróbowała z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńLubię ich produkty.
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam jakichś dobrych kosmetyków do włosów, niestety od prostowania i suszenia bardzo mi się zniszczyły ;/
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
weerka-blog.blogspot.com
dawno nie używałam produktów do włosów Dove... muszę to zmienić ;) w każdym razie ich żele pod prysznic są moim nr 1 :D
OdpowiedzUsuń