Zrobiłam niewielkie zakupy, ponieważ nie znalazłam nic, co przykuło by moja uwagę, prócz trzech rzeczy.
Te rzeczy to: amerykański Glamour z maja, oraz dwa lakiery: cielak z Vollare i typowa morska zieleń z Editt. Gazety zagraniczne zwykle kupuje na stoisku taniej gazety, kosztują tam od 5-12 zł, często są tańsze niż w swoim ojczystym kraju. Widziałam takie gazety w Empiku, ale te astronomiczne ceny nie dały się przełknąć(mniej więcej 39zł za Glamour, 56 za Vouge). A ja bardzo się ucieszyłam że periodyki, które podziwiam i lubię są takie tanie! Dzisiejszą prasę kupiłam za 5zł. Czy wiecie że Kardashianki mają własną kolekcję lakierów OPI? Bo ja nie i się zdziwiłam, gdy zobaczyłam reklamę.I jeszcze jedno, bardzo wkurza mnie to że w Polsce nie ma takich kuponów jak w Stanach. Praktycznie we wszystkich gazetkach są tam jakieś rabaty. Znalazłam kupon na podkład Revlon Color Stay, o 2 dolary taniej. Takich rzeczy nie zaobserwowałam w Polsce, chyba że zniżki procentowe,. Chociaż miło było by dostać powiedzmy rabat 5 zł na zakup np. tuszu Maybelline. W zagranicznych gazetach bardzo częste jest praktykowanie wkładania mini produktów bardzo znanych firm, wtedy gazeta jest trochę droższa, ale nie aż tak bardzo. Mam nadzieję że polskie gazety zobaczą że robią błąd i nam go szybko naprawią :)
I zapomniałabym o wymiance z wczoraj, oto co dostałam:
1. Peeling borówkowy BeBeauty- jego zapach zniewala!
2. Peeling Isana Biała czekolada+wanilia - swego czasu był bardzo popularny w blogosferze, postanowiłam że też dam mu szansę.
3. Szampon Vatika- nigdy nie miałam żadnych naturalnych szamponów, mam nadzieje że Vatika mnie nie zawiedzie.
4. Pędzelek Donegal do eyelinera- ostre ma włosie, ale zobaczymy czy będzie dobry :)
ten sławny peeling waniliiowy :)
OdpowiedzUsuńchyba sama muszę go kupić ;)
Niby limitowana edycja, a cały czas w sklepach :) Mam nadzieję że uda ci się go znaleźć :)
Usuń