Dziś "na szybcika" zrelacjonuje moje majowe denka. Będzie tego sporo, jestem naprawdę z siebie dumna, myślałam że zużyję mniej, o wiele mniej. Oprócz tego wzorowo wykonałam akcję przeżycia za 50zł i jestem niesamowicie zadowolona:) Zapraszam do miłej lektury.
1. Żel po prysznic Original Source Lemon&Tea Tree - fajny żelek, miał ładny zapach, dobrze mył, nic do niego nie mam.2. Ujędrniający balsam do ciała Evitte- trochę za rzadki, ale spoko nawilżał, nie pozostawiając filmu. Bardzo tani, raczej kupię(ale jak zużyję resztę mazideł)
3. Krem do rąk Pink Celebration by H&M - fuj, okropny był. Miałam po nim tak śliskie ręce, że normalnie nie wytrzymam. W ogóle nie nawilżał i śmierdział. Nigdy więcej!
4. Krem do rąk Daily Hand Cream Oriflame- również paskuda. nie nawilżał ani nie zmiękczał. Miał swoją recenzję.
1. Płyn do demakijażu oczy cery wrażliwej Maybelline- ciekawy produkcik, całkiem dobry zmywak. Mam jeszcze jedno opakowanie, ale nie kupie ponownie. Zbyt wydajny hehe :)
2. Pianka do golenia Isana- dobra, nie zacinałam się :)
3. Zmywacz Isana z olejkiem pielęgnującym- fajny na wyjazd w tej tyciej buteleczce. Ogólnie mało wydajny
4. Lawendowa kąpiel do stóp Foot works, Avon- ojj, nie dość że piękny miał zapach to jeszcze moje nogi były po nim bardzo dopieszczone. Polecam, bo jest to tani i świetny produkt :)
1. Peeling do ciała cukrowy Hean Limonka& żeń-szeń - dobry zdzierak, konsystencja fajna, wydajny, tani. Cóż jeszcze można chcieć?
2. Miniaturka kremu Iso-Urea LRP - przyjemny produkt, ale bez szaleństw. Pełnego wymiaru bym nie kupiła.
1. Korektor NYC w odcieniu Medium - dostałam go z wymiany, dobry na chłodne dni w ciepłe się rozpuszczał!
2. Szminka Avon nectar - rozwaliła się, poza tym była nietrwała i droga. Nie polecam jej.
3. Róż do policzków Ruby Rose- przyjemny, twarzowy róż, za bezcen. Oprócz tego że wydajny to jeszcze na pigmentowany nieźle.
4.Róż do policzków Magic Visage.- ojj, on był bardzo fajny. W kolorze ciepłej brzoskwinki, z lusterkiem i gąbeczką za zawrotną cenę pięciu złotych podbił moje serce :)
5. Beżowy cień z paletki Revlon Colorstay Coffe Bean - cudeńko, tylko szkoda że takie drogie. Dobry jak baza i jako cień. Kupie ponownie
6. Korektor Sephora- znaleziony w odmętach mojego pokoju, pamiętam że dobrze tuszował cienie pod oczkami i kosztował mnie po wielkiej przecenia 9 zł
7. Kredka do oczu Flexy look Bell- nie używałam jej nigdy. Była z wymiany, siostra mi ja połamała.
1,2,3 Maseczki Ziaja- moje ukochane maseczki. Cuda!
4. Plasterki na krosty Marion - wydajne, poprawiały stan skóry ale sie odklejały:(
5. Zestaw maseczka+peeling Bawełna Bielenda- miła maseczka i jeszcze lepszy peeling,. skuszę się na pewno.
1. chusteczka samoopalająca Dax Cosmetics- dobrze się nią opalało, w godzinę wyglądałam jak latynoska gwiazda(okej, trochę przesadziłam). Polecam!
2. Zestaw termoaktywny do stóp peeling+serum - Serum nawilżało i wygładzało, peeling starł wszelkie zrogowacenie a do tego oba produkty doskonale pachniały. Kupie ponownie.
1. Próbka Hydroactive Verona- nawilżyłam nią ręce, fajny zapaszek i konsystencja.
2. Lipikar LRP- ohydny zapach i kiepskie działanie.
3. Hydraphase- kremik bardzo lekki, matuje ale i tez nawilża
4. Normadem Vichy- pozytywne działanie, ładny zapach. Chyba skuszę się na całe opakowanie.
5. Chusteczka zapachowa YR Naturelle - ładny zapach, bardzo letnie. Polecam na ciepłe dni.
I próbki do wyrzucenia, które są po terminie.
Podsumowanie
W tym miesiącu zużyłam
- 10 produktów w opakowaniach
- 9 produktów w saszetkach
- 5 próbek
oraz wyrzuciłam 3 próbki.
Co daje 24 zużycia i 3 wyrzucenia! Jestem z siebie dumna.
A jak wam wyszło denko? Jestem bardzo ciekawa. Idę szykować się na urodziny, jutro wstawię outfit :)
gratuluję takich zużyć :)
OdpowiedzUsuńulala:D fajne zużycia:) ja nie mogę się zmotywować, żeby zbierać puste opakowania :)
OdpowiedzUsuńhehehe, też mam z tym problem
UsuńPianki do golenia z rossmana są bardzo dobre i tanie regualarnie je kupuję. Peeling do ciała ten żółty mój ulubieniec o bardzo energetycznym zapachu :)
OdpowiedzUsuńmasz rację :P
UsuńDosyć duże te zużycia masz :) O piance tej samej tylko wersji brzoskwiniowej pisałam niedawno na blogu :) Może miałaś okazję czytać :)
OdpowiedzUsuń