Hej, hej :) Dziś pokażę wam moją codzienną ranną pielęgnację twarzy i ciała. Zapraszam do miłej lekturki :)
Rano zwykle nie mam czasu na zbytnie ceremonie w łazience. Musi być szybko, skutecznie i przede wszystkim efekt musi być piorunujący.Na początku oczywiście smaruję się balsamem. Ostatnio kremuje się balsamem z Avonu. Zapach ma ładny, nieźle nawilża ale jego konsystencja jest bardzo rzadka a wydajność beznadziejna. Jak widzicie dotarłam już za połowę opakowania. A używam go dopiero od zeszłego poniedziałku. Żebym wylewała na siebie litry za każdym razem... Ale ja zawsze oszczędnie go używam!Nigdy więcej, choć ma wspaniały zapach.
Następnie na łokcie i kolana smaruje kremem z kwasami Avonu. Pisałam o nim, wcześniej.
Teraz przechodzimy do twarzy. Na początku masuję twarz żelem z biedronki. Ten kosmetyk to istne cudo! Jest wydajny, ma delikatny zapach i nawilża moja skórę. Nie widzę w nim żadnych minusów. Następnie peelinguję moją skórę peelingiem z Biedronki, który jak żel jest świetny. Po myciu na twarz nakładam wacikiem tonik. Na razie używam toniku z YR, który jest całkiem dobry nie licząc mocnego zapachu i beznadziejnej konsystencji. Gdy tonik lekko przyschnie nakład na twarz krem Under 20, mój faworyt. Lubię ten krem, gdyż eliminuje poczucie ściągnięcia skóry i pozostawia ją nawilżoną. Jedyny minus to, to że nie matuje :( Potem nakładam krem pod oczka, bo często mnie pieką i traktuję pachy deo z Adidasa. Sprej ma ładny zapach i długotrwale chroni przed smrodkiem. Co 2 dni używam tez maseczki ogórkowej która nakładam przed żelem.
Czy uważacie że mojej pielęgnacji coś brakuje? Zapraszam do dyskusji :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje za każdy komentarz :*